ciezko jeszcze powiedziec cos na temat stosunkow Matyldzi do innych zwierzat, poniewaz z powodu kwarantanny po PP Justa trzyma ja w piwnicy. Dopoki nie podleczy sie jej stanu zapalnego nie bedzie zaszczepiona, a bez tego pobyt kici w domu Justy to dla niej wielkie zagrozenie, wielkie ryzyko, ze zarazi sie PP. Ona jest bardzo spokojna, ale boi sie gwaltowniejszych ruchow, wiec podejrzewam, ze moze byc plochliwa, na pewno na poczatku, a czy potem... to sie okaze

Jest przekochana kicia, ale niestety ciagle sie slini. Wiec jesli ktos jest czysciochem wrecz pedantycznym, to na pewno kicia nie jest dla niego. Tego stanu zapalnego nie da sie calkowicie wyleczyc, to jest tylko do podleczenia, bedzie nawracac, wiec domek musi sie z tym liczyc, ze beda czestrze wizyty u weta i czeste podawnie lekow. Do tego trzeba miec cierpliwosc no i oczywiscie pieniadze, bo niestety to wszystko troszke kosztuje...

Widok Matyldzi lezacej na pleckach, dajacej sie miziac po brzuchu i to z wielkim zadowoleniem widocznym tez po wyrazie pysia jest niesamowity

A jeszcze jak kicia lapeczkami ugniata w tym momencie powietrze.... Tego sie opisac nie da, to trzeba osobiscie zobaczyc
