Musimy trzymac kciuki.
ja byłam dziś u malutkiej.
Przy mnie miała założony nowy wenflon ( bo ten z wczoraj - wypadł ) i podłączoną kroplówkę.
Przy mnie miała też zrobione testy - na szczęście ujemne.
Malutka ma żyłki słabiutkie, sama też jest słaba.
Na lewej łapce duża otwarta rana... Ale jest raczej "czysta"...
Pelasia w klatce ma rozrobionego conva, ale nie pije... Buzia cała w rankach i nawet nie można strzykawki do pysia wsadzić
Jest chudziuteńka...
Wtulała się całą sobą...
Przekochana kicia.
Pani Beata, która wpłaciła na leczenie Pelasi sporą sumę i która chce ją zabrać do domu - codziennie dzwoni i pyta o stan kici...
Bardzo bym chciała, żeby Pelasia wracała do zdrowia.
Bardzo!!!