BOZENAZWISNIEWA pisze:Ja mieszkam na wsi z wyboru, tam sie topi, zakopuje maluszki...To jest robota dla "prawdziwego mężczyzny"Niestety...Pytałam sasiadke niedawno, czemu sie nie zgodzi,zebym jej kocice wysterylizowała na fundusz sterylkowe.Po co?Przeciez maluchy roku nie przezyja...ciagle pod samochodem laduja...NiestetyTaka mentalność.
No ja już o ludziach na wsi nie chciałam pisać, ale jak już jest temat....
Na rodzinnych spotkaniach nawet nie poruszam tematu psów i kotów, bo zaraz musiałabym się ze wszystkimi pokłócić. U nich jak zwierz nie daje mleka, jajek lub nie ma z niego mięsa albo jeszcze chałupy nie pilnuje jak pies to pasożyt i szkoda dla niego żarcia. Jak wspomniałam kiedyś o sterylce kotki, która kociła się regularnie w stodole to jakbym mówiła w jakimś kosmicznym języku. Na szczęście to rodzina tż i z wyboru coraz rzadziej tam bywam.
Przeczytałam właśnie na równoległym wątku o gó....rzach, którzy zakatowali szczeniaka. I znów mam spieprzony dzień, nie mogę przestać myśleć o tym co bym zrobiła tym socjopatom.





