wczoraj czesana była z przerwami, ale z nią nie tak prosto - za każdym razem po czesaniu szła do miseczki i domgała sie karmienia w nagrodę, taka spryciara

kto wie może jej się spodobają domowe zabiegi fryzjerskie

a dzisiaj podczas głaskania zaczęła słodko mruczeć, czego dawno nie robiła ale może to z powodu jej alergii - widać dziewczyna wraca do zdrowia z czego się cieszę.
dzisiaj mija 4 dzień jej diety eliminacyjnej :
apetyt Soni dopisuje, ale niestety w acanie musi być jakiś składnik który ją uczula ( pewno ryba ) bo zaczęła się, na szczęście tylko delikatnie i bardzo rzadko drapać.
odstawiłem na wszelki wypadek olej z łososia a w to miejsce dostaje tylko olej z pestek winogron.