kociaki urodzone prawdopodobnie w lipcu 2010. Żyły na zewnątrz koło ludzkich domów. W końcu trafiły na panią, która chciała im pomóc. Pani zadzwoniła do mnie (tak w skrócie)... Najpierw kociaki zamieszkały u niej na werandzie, gdy się wstępnie oswoiły trafiły do DT.
Są DWA RAZY zaszczepione, odrobaczone DWA RAZY.
Feliks jest WYKASTROWANY, Felicja WYSTERYLIZOWANA.
ogólnie zdrowe i bezproblemowe







Felicja jest fajną energiczną koteczką. Gada, często mruczy, ociera sie o wszystko. Pięknie daje brzuszek do głaskania, uwielbia drapanie przy ogonie, za to pod bródką nie. Na rękach na razie nie bardzo lubi być ale to wiercipięta.. Dla niej mizianie to kręcenie się ocieranie, dreptanie. Nie uleży na kolanach dłużej z tym swoim wiercipięctwem

Feliks jest rozrywkowym, zabawowym młodzieńcem, gania za piórkami, wywija salta w powietrzu. Jak się go namówi na kolanka, to potrafi pięknie mrrruczeć. Ogólnie chętnie mruczy, mniej chętnie daje się głaskać, ale pracujemy nad tym

Szukają odpowiedzialnego niewychodzącego domu. Razem lub osobno, domu z innym kotem lub bez. Myślę, że się dopasują. Dom będzie musiał zadbać o bezpieczeństwo (okna/balkon) bo to małe torpedy i wiercipięty, wszędzie zajrzą.
edit: uaktualniłam szczepienia i odrobaczenia