MEKSYK BŁAGA O POMOC !!!!

Werneu pisze:Nie będę pisać bo nie mam słów.

boszsz...

tyle bólu, takie maleństwo

czy kotek ma lub będzie miał dt? zgłaszam go do wsparcia finansowego w klubie ślepaczków, tylko bardzo potrzeba teraz dt i pilnej konsultacji okulistycznej czy jest szansa uratowac oczka?

Werneu pisze:Nie będę pisać bo nie mam słów.

Dostałyśmy zgłoszenie o ślepym kotku błąkającym się na jednej z dzielnic Gdyni - Chylonia Meksyk, to to samo miejsce skąd pochodzi Laura. Widok straszny, zlepiona sierść, czerwone mięso zamiast oczu a dookoła zaschnięta ropa... Kocurka złapałyśmy, zawiozłyśmy do weterynarza, okazało się że pod bardzo napuchniętymi powiekami widać gałki oczne, kocurek ma bardzo zaawansowany koci katar, rzęzi mu w płucach, wymaga intensywnego leczenia ale ma szanse na przeżycie, dlatego prosimy o wsparcie na jego leczenie

Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kopernika 6/8,
00-367 Warszawa
81 1370 1109 0000 1706 4838 7309
z dopiskiem "PKDT-Laura Meksyk"

alessandra pisze:
Werneu pisze:Nie będę pisać bo nie mam słów.

Kicia pochodzi z tego samego miejsca co Laura ma około 3 miesięcy, samczyk. To paskudne miejsce to Gdynia Chylonia - dzielnica MEKSYK!!!, To dwa koty na chwilę obecną w najgorszym stanie, choć nie wiemy czy wszystkie widziałyśmy? Reszta kociaków około 20 jest w początkowym stadium chlamydiozy. Koci katar ropienie z oczu. MASAKRA. Musimy wyleczyć te koty zanim ich stan będzie taki jak Laury i tego malca. Będziemy podawać antybiotyki w karmie, koty w gorszym stanie wyłapywać i leczyć,większość to całkowite dzikusy. Bez zbiórki pieniędzy na leczenie zaraza sprzątnie wszystkie koty, będą umierały w mękach, bólu, z głodu, oślepione. BŁAGAM O WSPARCIE

Zaraz wyślę małe conieco na konto.
Biedne maluchy...

Co za szczęście, że się nimi zajmujecie... Trzymam kciuki za leczenie :ok:

Matko, meksyk, biedne kocie, ze tam mu przyszlo sie znalezc, paskudna dzielnica.
Dobrze, ze zostal znaleziony i zaopiekowany

Już kilka razy miałam sygnały, że tam na meksyku jest dramat z kotami, tam jest bardzo dużo kotów, dużo choruje, tam nikt kotów nie sterylizuje, głównie patologia mieszka, jak zwykle masowe sterylki by się przydały, ale kto to wszystko ogarnie... i za co...

Ja już mam Skwerek i Część Wrzeszcza pod opieką i tam muszę działać aby nie zaprzepaścić tego co już zrobiliśmy dotycgczas, bo jeśli się nie wysterylizuje wszystkich kotek w danym miejscu to cała robota idzie na marne, starczy rok, dwa i ilość płodnych kotw wróci do punktu wyjścia.

... żadna praca nie idzie na marne.... taki już los kocich mam. Pomyśl ile takich bidulek poprostu się nie narodzi - nie będą cierpieć i na np. na oślep próbować żyć. Każda wysterylizowana koteczka to powstrzymanie kolejnych niechcianych miotów... nie zniechęcajcie się. Pomyśl tak - jeżeli nie wysterylizujecie ile wtedy się narodzi takich istotek, które będą skazane na śmierć w mękach .... tym bardziej, że jak słyszę tam patologia na około :cry:

trzymam kciuki :ok:

przeleję parę groszy w poniedziałek na tego maluszka :kotek:

tyle na razie mogę zrobić bazarek na kicie-----> viewtopic.php?f=20&t=122461

mj_liberian_girl pisze:tyle na razie mogę zrobić bazarek na kicie-----> viewtopic.php?f=20&t=122461

Dziękujemy :1luvu:

animalon pisze:... żadna praca nie idzie na marne.... taki już los kocich mam.

Tak, wiem, ale naprawdę skutecznie działamy gdy zajmujemy się kolejnymi grupami kotów do skutku, tak aby w danej grupie wyserylizować wszystkie kocice, wtedy takie stado w ciągu kilku lat wymiera. Bo jeśli sterylizujemy z jednej grupy 2-3 kocice z innej grupy 2-3 kocice, to nie ma to większego sensu dla tych grup i ich liczebności.
Moim marzeniem jest aby wogóle nie było takich niczyich kotów na ulicy, i żeby schroniska były puste. Żeby wszystkie koty mogły rodzić się w domach pod dobrą opieką, a nie żeby były znajdowne na ulicy w takim stanie jak te dwie podopieczne Weroniki.
A jakby ktoś chciał mieć koty takie osiedlowe aby myszy i szczurów nie było, to brałby sobie wysterylizowane koty, zapewniałby im odpowiednią opiekę domki, wyżywienie i mogły by takie być, ale tylko tam gdzie byłyby chciane przez kogoś, bo teraz to my walczymy o te warunki dla kotów wolnożyjących, załatwiamy i rozstawiamy budki a mieszkańcy danych osiedli często mają to wszystko w d...

Sorry, się rozpisałam, Weronika - przepraszam za zaśmiecanie wątku.
Trzymam kciuki cały czas za te twoje biedulki.

To jest Meksyk

miejsce gdzie koty znajdują schronienie przed zimnem i miskę z jedzeniem, ale też i chorobę koty zarażają się od siebie co w konsekwencji kończy się jak Laura i Meksyk. To zdjęcia z tego miejsca, gdzie panuje zaraza i na to miejsce zbieramy pieniądze.

Cały okrągły rok biegamy za kotami, łapiemy, leczymy, sterylizujemy a końca kocich problemów nie widać

Ten Meksyk trzeba zrobić od początku do końca bo za 2 miesiące znowu znajdziemy taką Laure albo Meksyka! Masakra! Szkoda, że możemy liczyć w tym przypadku tylko na siebie i ludzi posiadających współczucie dla zwierząt - naszych wspaniałych darczyńców, a gdzie jest reszta? Na Facebooku wysłałam zaproszenie do wydarzenia "Laura i ok. 20 innych Kociaków prosi o pomoc!!!" wszystkim swoim znajomym z prośbą chociaż o udostępnienie, i co? 3 osoby odpowiedziały na 130

Jak ludzi może nie ruszać krzywda zwierząt?

nie zniechęcaj się :ok:

mały lifting wątku nie zaszkodzi - banerek z chorą jeszcze LAURĄ /jej zdjęcie z czerwonymi oczkami jest naprawdę poruszjące/ - do tego "krwawy " opis , np. no nie wiem.... "STOP ZARAZIE" , albo ZBIERAM NA ŻYCIE - PODARUJ MI 1 zł .. proszę". Na pewno coś fajnego wymyślisz aby usłyszano o Meksyku. Nie , nikogo nie pouczam, ale wiem na jakie wątki ludzie zaglądają. A jeżeli jest dramat to ludzie naprawdę zwracają uwagę i się interesują. Głowa do góry :ok:

. Może w swoim TOZ-ie zawieś info, że wolontariuszy potrzebujecie. Dużo młodych ludzi reaguje na takie potrzeby !!! Będzie dobrze :1luvu:

! Odpowiednia informacja i będzie odzew . Może jakieś adopcje wirtualne - czasowe ... no nie wiem. Jestem za daleko , aby osobiście pomóc, ale w podobnej akcji brałam udział . :1luvu:

Powiodła się częściowo , ale częśc kotków została uratowana. Coś mi przyjdzie do głowy to napiszę.

bazarek na kociaki z tego przekletego miejsca viewtopic.php?f=20&t=122461 ( tylko przypominam):)

Ja się nie poddaje, wiem, że dobrzy ludzie pomogą ale nie moge znieść faktu, że tak wiele osób z naszego otoczenia jest obojętnych na los zwierząt!
Dziękuję za wsparcie dla nas!
A mamy kogoś kto zrobi banerek?

MEKSYK BŁAGA O POMOC !!!!

Kto przegląda forum