Ech - zapomniałam o tym wątku
Koty mają się dobrze - właściwie wszystkie byłyby już we własnych domkach ale wróciły 2 ..
Skrytobójcze marzenie doprowadziłam do urzeczywistnienia:
mamusia, Krzysia, wysterylkowana mieszka już w swoim domku ze swoją córką-pingwinką Fioną - bawią się jakby były kumpelami. Państwo kótrzy je zaadoptowali byli uświadomieni i chcieli od razu 2 koty; pokochali pingwinkę, co do drugiej nie było decyzji, więc zaproponowałam Krzysię (bo już ułożona itp.itd) - powiedziałam, że za chwile będą wyglądały jak bliźniaczki

i już prawiem tak jest.
Mała Czarna nazywa się Audrey, która trafiła pod kuratelę 10 letniej rosyjskiej niebieskiej, traktowana jest jak rodzona córka - niebieska pozwalała się ssać i broni małą jak lwica - do dziś (a niebieska była najłagodniejszym kotem na świecie

).
Jeszcze posiadam na stanie odebrane z adopcji 2 bliźniaczki (dom okazał się do d..y) - znane jako "fenki" bo maja podobne uszy a ciało mają jak
http://www.cites.hu/images/hatterkepek/ ... gepard.jpg nie wiem z kim się Krzysia zadała ale biało-bure fenki świadczą o jakimś pół-egzotycznym tatusiu
miałam ogłaszać je tuż po "prezentach gwiadkowcyh" ale jeden fenek dostał 2-dniowej ruki

zastanawiam się czy to była ruja czy co?
..akurat zbiegło się z wizytami sąsiada, to on zauważył, że fenek ma ruję i mizia się o ścianę, miała tą ruję tylko przez 2 wieczory podczas których sąsiad siedział przy winku z TŻ

..
jakieś cuda...