
Mieszkam na obrzeżach Poznania, powietrze czyste, samochody w zasadzie tylko lokalne, stare osiedle domków jednorodzinnych, więc dużo drzew, idealna okolica dla kota. Tak, ze Misia od wczesnej wiosny do póżnej jesieni 3/4 doby spędza na dworze, w ogrodzie , na ganku z winoroślą, u sąsiadów, gdzie ma kolegą, z którym wciąż nie mogą się polubić, no i gdzie są myszki, nornice itp. W sezonie znosi ich po kilka dziennie, kiedyś przynosiła do domu żywe, teraz już zostawia na wycieraczce, takie bezużyteczne. Zjadać ich nie zjada, w ogóle nie je nic surowego.
No i właśnie tu nasunęło mi się pytanie, jak karmisz Srebka? Czym suplementujesz?
Pozdrawiam Ciebie i kociaste, zwłaszcza astmatyczka