Czasem zastanawiam się, czy ktoś kto wyrzucił swojego kota zastanawia się jak on sobie radzi i jaki spotkał go los… Jakiś rok temu całe życie zawaliło się dla potężnego, pręgowanego kocura… Został wyrzucony przez człowieka na ulice. Kocurek przybłąkał się do miejsca, w którym karmiono stadko kotów, został przywódcą stada i dzielnie je bronił… Niestety pewnego dnia Herszt uległ wypadkowi, najprawdopodobniej uderzył się w uszko w wyniku czego na uszku powstał krwiak… I kolejny raz zawalił się Hersztowy świat… kocur stracił swoja pozycję w stadzie, zaczął być atakowany przez inne koty w coraz brutalniejszy sposób… Mimo, iż krwiak się wchłonął, a po urazie jedynym śladem jest oklapnięte uszko Herszt nie umiał odnaleźć się w stadzie i został stamtąd zabrany. W chwili obecnej znajduje się w domu tymczasowym Odziału Fundacji Elpis Nadzieja dla Zwierząt w Tarnowskich Górach. Herszt jest odrobaczony, odpchlony i wykastrowany. Bez problemu korzysta z kuwety, widać, że był kiedyś domowym kotkiem. Nadaje się do domu bez kotów. Po okresie adaptacyjnym może stać się kotem wychodzącym.
Kontakt w sprawie adopcji: 514 413 521 tg@elpis.org.pl
a zdjęcia może dziś mi się uda muszę tylko kumpele pogonić żeby mi przysłała foty
