Jestem. Trochę zeszło, bo jak się powybudzali, to jeden w tę, drugi w tamtą. Teraz jakoś sie uspokoili, to usiadłam. Naspokojniejszy jest Żulik. Sylwuś troszeczkę sie miota, to wylądował w klatce, bo za bardzo chciał wszędzie wchodzić. Czepiał się to na łóżko, to na podłoge, az w końcu miałam dość i zamknęłam na trochę. Niech choć trochę sie zasklepi to nacięcie. Koty nie maja nawet szwów. Tylko Żulikowi wet załozył jeden szew. Wszystko jest dobrze, chłopak nie cierpi, bo dostał p. bólowe.
tu z Żulem, jeszcze śpią, czekają na Niuńka

tu już w drodze do domu, pod kołdrą sobie śpi jeszcze, ale juz wybudzony

w domku, trochę sie buntował, gdzieś chciał wchodzić, az wylądował w klatce, ale dla własnego dobra

pomyślał w końcu, a pośpię jeszcze trochę, bo jakoś tak chyba jeszcze mi nie jest najlepiej

i ja też już zalegnę
dobranoc kochani