Nasze białaczkowce cz. 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 29, 2010 14:52 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

No i moja Ninka także jest białaczkowcem, wczoraj był robiony test elissa i wyszedł + :( Wszystko zaczęło sie po szczepieniu, kotka zachorowała na zapalenie górnych dróg oddechowych. Po 5-dniowej kuracji wszystko było ok, wet stwierdził że kotek jest bardzo silny i szybko uporał się z chorobą. Razem z kotkiem przyjechaliśmy do 3ct na święta i sylwestra, przez pierwsze 2 dni wszystko było w porządku a później już kotki nie było, dosłownie spływała nam z rąk, nie chciała jeść i pić i miała bardzo powiekszony jeden z węzłów chłonnych. Infekcja wróciła, na szczęscie bez kataru i ropnych wycieków z noska. Udaliśmy się do GKW gdzie kocio dostało antybiotyk, lek przeciwzapalny, kroplówkę. Po jakiś 2 godzinach Ninka wróciła do formy, zaczęła się łasić, jeść i pić. Zrobiliśmy także badanie w kierunku białaczki. O wyniku testu zostaliśmy poinformowani telefonicznie. Dziś była kolejna wizyta, antybiotyk, przeciwzapalne i na odporność. Lekarz stwierdził że białaczki nie da się leczyć. Przeczytałem chyba całe 2 poprzednie wątki w tym temacie i z tego co piszą użytkownicy forum jednak da sie leczyć. Pojutrze kolejny antybiotyk. W sobotę wracamy do Wrocławia więc tematem białaczki będziemy się juz zajmować na miejscu. Z kotkiem chodzimy do dr.Silnego i dr.Riwany z Żako więc będzie w dobrych rękach. Mam nadzieję że wszystko z Ninką będzie ok i że da się wyleczyć.
Obrazek

komendante

 
Posty: 8
Od: Nie gru 12, 2010 19:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 01, 2011 19:50 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Ze smutkiem dołączam do wątku,po tym,jak moja tymczasia Wiki okazała się w przeddzień Sylwestra dodatnia :(
Trochę będę podczytywać bardziej doświadczonych,trochę mam nadzieję,że może kotka znajdzie dt lub ds w doświadczonym białaczkowym domku...u nas jest druga ujemna kotka,co utrudnia sprawę,poza tym i tak Wiki nie może zostać na długo z przyczyny takiej,że rodzina nie chce wiecznych tymczasów...
Obrazek Obrazek
Obrazek

passa

 
Posty: 1900
Od: Wto maja 19, 2009 13:46
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sty 03, 2011 13:48 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

komendante pisze:Zrobiliśmy także badanie w kierunku białaczki. O wyniku testu zostaliśmy poinformowani telefonicznie. Dziś była kolejna wizyta, antybiotyk, przeciwzapalne i na odporność. Lekarz stwierdził że białaczki nie da się leczyć. Przeczytałem chyba całe 2 poprzednie wątki w tym temacie i z tego co piszą użytkownicy forum jednak da sie leczyć. Pojutrze kolejny antybiotyk. W sobotę wracamy do Wrocławia więc tematem białaczki będziemy się juz zajmować na miejscu. Z kotkiem chodzimy do dr.Silnego i dr.Riwany z Żako więc będzie w dobrych rękach. Mam nadzieję że wszystko z Ninką będzie ok i że da się wyleczyć.


Myślę że Wasz wet powie Wam że trzeba by ten test powtórzyć.
I że nie mówi, że nie da się leczyć białaczki...
Trzeba ratować białaczkowce, bo wiele ma, przy odpowiednim prowadzeniu, szanse na życie dobre i długie.
A jak tam Ninka się czuje? Napisz cos. :)

passa, trzymam kciuki za Wiki.

Moja Sroczynka po drugiej kuracji virbagenem (po roku od poprzedniej) znów jest radosna i rozbrykana, wbrew moim durnowatym, ponurym przewidywaniom z jesieni.
A pomyśleć że kiedyś (dawno :D ) miała pójść do adopcji. Nawet chętna już była, ale na szczęście się wycofaliśmy. Na szczęście dla Srokulca, bo za miesiąc się okazało że ma białaczkę. Może w nowym domku byłaby też starannie leczona, ale gdyby nie, to nie miałabym nic do gadania i serce by mi pękało.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Pon sty 03, 2011 21:27 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Po powrocie do domu Ninka trochę odżyła, już normalnie je, w 15min rozbroiła wszystkie ozdoby świąteczne jakie zostały i strasznie się rozgadała ;] co bardzo nas cieszy. Wizytę u weta mamy na jutro, test PCR na FeLV i FIV i badanie krwi bo niestety kotek ma dość dużą anemię. Mamy nadzieję że obydwa będą ujemne. Dr Riwana ma doświadczenie w leczeniu interferonem więc w razie czego będzie w dobrych rękach.

mocno trzymamy kciuki za Wiki :ok:
Obrazek

komendante

 
Posty: 8
Od: Nie gru 12, 2010 19:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 04, 2011 2:18 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Trzymam mocne kciuki za "nowicjuszy"i dla podniesienia na duchu moje dwie białaczkowe miały juz dawno nie żyć, a nadal ganiają jak "wariaty".Czasem łapią infekcje, więc szybko działamy...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto sty 04, 2011 16:25 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

drugi test na białaczkę niestety dodatni, na FIV ujemny. Robiony był też "ręczny" rozmaz krwi i jest bardzo duża szansa na to że szpik nie został jeszcze uszkodzony przez wirusa. jutro meldujemy się u weta i zaczynamy leczenie.
Obrazek

komendante

 
Posty: 8
Od: Nie gru 12, 2010 19:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 04, 2011 22:30 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Witam!
Proszę przeczytajcie mój watek może , ktoś już się spotkał z takim przypadkiem.Pozdrawiam
viewtopic.php?f=1&t=121689

edystka

 
Posty: 165
Od: Sob gru 18, 2010 16:26
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 05, 2011 12:52 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Wyniki badań krwi Ninki przez ostatni tydzień trochę się poprawiły :) od piątku zaczynamy kurację interferonem!
Obrazek

komendante

 
Posty: 8
Od: Nie gru 12, 2010 19:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 05, 2011 14:15 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Witajcie. Temat białaczki nie jest mi obcy od sierpnia zeszłego roku, kiedy to białaczka zabrała mi moją kochaną koteczkę. Co gorsze moje kolejne dwa kociaki się od niej zaraziły. Musiałam zmienić veta, bo mój prowadzący moje pociechy nie ma pojęcia na temat białaczki, dokładnych badań i leczenia. Wychodzi z załaożenia, że kotów jest tak dużo, że po co jeszcze leczyć te chore na białaczkę. Dzisiaj odwiedziłam poleconą vetkę i zaczynamy działać. Po pierwsze robimy testy PCR, bo te płytkowe nie były w 100% pewne ( albo były źle zrobione przez mojego byłego veta ). Proszę osoby z doświadczeniem leczenia interferonem o informacje:
- jakie mogą być skutki uboczne leczenia, żebym wiedziała czego mogę się spodziewać
- czy kota, który nie ma żadnych objawów chorobowych już leczyć, czy na razie czekać ( bo spotkałam się z różnymi opiniami na ten temat)

Ogólnie starasznie się boję stracić moje kolejne kociaki :(

Z góry wielkie dzięki .

Martan23

 
Posty: 65
Od: Sob wrz 05, 2009 8:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 05, 2011 15:04 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Martan23 pisze:Witajcie. Temat białaczki nie jest mi obcy od sierpnia zeszłego roku, kiedy to białaczka zabrała mi moją kochaną koteczkę. Co gorsze moje kolejne dwa kociaki się od niej zaraziły. Musiałam zmienić veta, bo mój prowadzący moje pociechy nie ma pojęcia na temat białaczki, dokładnych badań i leczenia. Wychodzi z załaożenia, że kotów jest tak dużo, że po co jeszcze leczyć te chore na białaczkę. Dzisiaj odwiedziłam poleconą vetkę i zaczynamy działać. Po pierwsze robimy testy PCR, bo te płytkowe nie były w 100% pewne ( albo były źle zrobione przez mojego byłego veta ). Proszę osoby z doświadczeniem leczenia interferonem o informacje:
- jakie mogą być skutki uboczne leczenia, żebym wiedziała czego mogę się spodziewać
- czy kota, który nie ma żadnych objawów chorobowych już leczyć, czy na razie czekać ( bo spotkałam się z różnymi opiniami na ten temat)

Ogólnie starasznie się boję stracić moje kolejne kociaki :(

Z góry wielkie dzięki .

Odpowiem na drugie pytanie:LECZYĆ,póki jest silny i stabilny
Pytanie pierwsze, jakie skutki-to zalezy od kota.Jedni zachwalaja Vibragen, u mnie opo drugiej serii kotka niestety dostała paralizu.Kot moze byc ospały, miec goraczke, badx osłabiony.To wszystko zalezy od organizmu...Mysle,ze skoro zaufałas wetowi On NA PEWNO BEDZIE MONITOROWAŁ NA BIEŻĄCO ZDROWIE KOTKÓW.zYCZE WYTRWAŁOSCI....
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sty 05, 2011 15:08 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Witam i proszę o zajrzenie na wątek Borgisa z banerku w moim podpisie i o radę, czy powinnam robić test?
Czy test mógł być zrobiony już w dniu amputacji?
Czy mogę wstrzymać się z testem do kastracji przy usuwaniu szwów do 17 stycznia?
Czy do tego czasu Borgis przy zachowaniu zasad higieny i pilnowaniu, by nie jadł z misek kotów moich może chodzić po mieszkaniu, czy ma mieszkać w klatce?
najszczesliwsza
 

Post » Śro sty 05, 2011 15:10 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Dzięki :)

Martan23

 
Posty: 65
Od: Sob wrz 05, 2009 8:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 05, 2011 15:11 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

A ja mam pytanie odnośnie samego testowania - przy pierwszym wyniku pozytywnym przy użyciu szybkiego testu diagnostycznego na przeciwciała, jaki drugi najlepiej przeprowadzić? Myślałam o szybkim na antygeny przy badaniu surowicy krwi lub PCR z krwi.To drugie daje podobno 100% pewności.
I kiedy? bo właśnie usłyszałam od weterynarza o terminie 2-3 tyg od pierwszego.
Ostatnio edytowano Śro sty 05, 2011 15:28 przez passa, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek
Obrazek

passa

 
Posty: 1900
Od: Wto maja 19, 2009 13:46
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sty 05, 2011 15:16 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

najszczesliwsza pisze:Witam i proszę o zajrzenie na wątek Borgisa z banerku w moim podpisie i o radę, czy powinnam robić test?
Czy test mógł być zrobiony już w dniu amputacji?
Czy mogę wstrzymać się z testem do kastracji przy usuwaniu szwów do 17 stycznia?
Czy do tego czasu Borgis przy zachowaniu zasad higieny i pilnowaniu, by nie jadł z misek kotów moich może chodzić po mieszkaniu, czy ma mieszkać w klatce?

tEST ZRÓB OD RAZU, DO CZASU WYNIKU NIE POWINIEN JESC Z MISEK WSPÓLNYCH , BO JESLI MA BIAŁACZKE ZAKAZIC MOZE KOLEJNEGO KOTA.
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sty 05, 2011 15:17 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

passa pisze:A ja mam pytanie odnośnie samego testowania - przy pierwszym wyniku pozytywnym przy użyciu szybkiego testu diagnostycznego na przeciwciała, jaki drugi najlepiej przeprowadzić? Myślałam o szybkim na antygeny przy badaniu surowicy krwi lub PCR z krwi.To drugie daje podobno 100% pewności.
I kiedy? bo właśnie usłyszałam od weterynarza o terminie 2-3 tyg od pierszego.

Drugi test paskowy powinno sie zrobic po conajmniej 4 tygodniach-8 tyg.
Najlepiej od razu test PCR-bedziesz miała pewnosc na czym stoisz.Ja niestety robilam testy paskowe,ale 3 krotnie.U mnie sie sprawdziły+morfologia czywiscie
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], sherab i 718 gości