
Może po powieszeniu plakatów ujawnią się ludzie, którzy będą przynajmniej zwracać uwagę na spotykane koty.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kinya pisze:Wróciłam chwilę temu i siedzę pod kołdrą, bo strasznie zmarzłam.
czy np. na okolicznych osiedlach są jakieś karmicielki to byłoby super.
fiszka13 pisze:Obeszliśmy z TŻem osiedle i nic. Ale - jedno okienko piwniczne w bloku 26 jest otwarte. Sprawdzałyście tą piwnicę czy to właścicielki kotki? Kicia mogła się tam schować. Jeśli nie właścicielki, to może warto, żeby otworzyła też swoją piwnicę i zostawiła tam jedzenie. Zawsze jest jakaś szansa, że kotka znajdzie okienko. Klatki wejściowe są tylko od "wewnątrz" osiedla (nie przyjrzałam się)?
fiszka13 pisze:A ona uciekła z parteru? Od której strony - klatek czy ulicy? To jest o tyle ważne, że wtedy można szukać i po drugiej stronie ulicy na os. Zielonym.
Ślady łapek (ale i butów) były przy świerku przy bloku 31 (jeśli dobrze popatrzyłam na numer). Tych świerków i krzaków jest tam sporo. Pod nimi też bym szukała.
mavi pisze:To moje sprawozdanie ze zwiadu na os. Sportowym (Kinya, Fiszka, wasze dzisiejsze pw przeczytałam dopiero teraz, po powrocie do domu). Piszę tutaj w wątku, może więcej osób z rejonu Huty przeczyta...
Obeszłam wszystkie bloki "długie" na osiedlu (27, 26, 24, 23). Okienko uchylone w bloku 26, o którym Fiszko wspominasz, to chyba takie bardzo lekko uchylone? "Kiciałam" tam i pchałam to okienko, ale szerzej się nie otwiera. Nie wiem, czy kot by się tam zmieścił. To jest okienko przy V klatce, po "wewnętrznej" stronie bloku, czyli od wewnątrz tego kształtu [ bo blok ma kształt takiego [. Przy śmietniku bloku 26 jest ogłoszenie o zagubionej kotce, gdzie indziej ogłoszeń nie widziałam. Uważam, że trzeba by je porozwieszać po CAŁYM osiedlu. Tym bardziej, że jedna pani spacerująca z pieskiem powiedziała mi, że widziała biegającego burego kotka, chyba w sobotę. A tak poza tym, to inni ludzie nic nie wiedzą o kotach na tym osiedlu, więc myślę, że ogłoszenie uwrażliwiłoby ludzi na widok kota. Ta pani, która widziała kota, pokazała ręką w głąb osiedla (czyli w kierunku domów "krótkich": 6, 8, 10 itd.)
Tam też chodziłam i zaglądałam pod krzaki i auta. No i zaglądałam do wszystkich śmietników, a jest ich trochę i chyba dobrze, że są. Są dość dobrze obudowane, zadaszone i to chyba dobre miejsce dla chwilowo bezdomnego kotka (o ile ludzie tam nie wyrzucają czegoś szkodliwego!!!)
Kinya, wróciłam jeszcze raz pod ten śmietnik, o którym mówiłyśmy (pod blokiem 24), ale już nic nie słyszałam. Wcześniej dałabym sobie głowę uciąć, że usłyszałam tam 2-3 przeciągłe, skarżące się miauknięcia. Dochodziły jakoś z wysoka, dlatego rozglądałam się po drzewach i po dachu tego śmietnika.
Ale może to tylko moja wyobraźnia![]()
Dookoła tego śmietnika były ślady kocich łapek...
To tyle...
fiszka13 pisze:Niestety małej nie ma.Odkryliśmy za to źródło miauków przy śmietniku przy bloku 24. Dość spore, białe z ciemnymi plamkami na grzbiecie i łebku (czarne, bure, nie wiadomo, bo ciemno było). Zwiało nam, nawet nie wiemy gdzie. Niby pod samochody, ale TŻ kładł się na ziemi i nic nie widział....
Zimno jest bardzo...
mavi pisze:Ojej...A taką miałam nadzieję, że w tym śmietniku urzęduje "nasza" kicia!
Jednak sam fakt obecności jakiegoś kota na tym osiedlu chyba jest pozytywny: znaczy, nie jest to osiedle "bezkotowe"!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 108 gości