No dobra - przeżyłam
Mordę mam opuchniętą i obolałą oraz sączek w podniebieniu ale przynajmniej we łbie nie ćwierka
Pani dochtórka, która już drugi raz robiła mi dziurę w paszczy w tym samym miejscu powiedziała, że jestem kozak i nie wzięła za 'przysługę' ani zeta
Mam straszne wyrzuty na sumieniu wobec Księcia Pana, który krążył wczoraj ogłupiały wokół mnie trzymającej paszczę w poduszce
Za to jak ożyłam odwalił takiego matrixa po ścianach, że szok normalnie
Zanabyłam kociątku hurt spożywczy w postaci ukochanych chrupek brekkies oraz tacek sheby - na przeprosiny za moje zachowanie z ostatnich dni
offkorse
Wykonałam kilka telefonów do przyjaciół, żeby zawiadomić, że jednakowoż jednak żyję, następnie zakopałam się w koce ...
Po chwili z cichym
griii pojawił się kotek i zaparkował w miejscu, w którym moje plecy kończą swą szlachetną nazwę. Przez okrycia poczułam kojącą wibrację i tak sobie zasnęliśmy
