Czarny i Tygrys, czyli Huston mamy problem - psychiczny :/

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 04, 2011 15:24 Czarny i Tygrys, czyli Huston mamy problem - psychiczny :/

Po wielu perypetiach życiowych wracamy na forum tym razem w innym składzie :)

Kota&Bakcyl dwa zwariowane koty pojawiły się tu jako pierwsze. Niestety Kota po kilku latach stwierdziła, że nasz świat jest zbyt szary i zaczaiła się na tęczę i chyba jej tam lepiej, a Bakcyl cóż sieje postarch na osiedlu :D Został z moim eksem i żyje im się naprawdę dobrze :)

Ja cóż, wyszłam za mąż i postanowiłam powiększyć rodzinę :) Odwiedziliśmy więc schronisko na Paluchu, z którego wyjechaliśmy z dwoma sierściuchami :) Miał być jeden, no ale cóż - dobrze, że to kobiety rządzą w związkach ;)

Tak więc od ponad dwóch tygodni mieszkanie demolują nam dwa małe kocury (teraz już 8 tygodniowe) :)

Chciałam się dzisiaj tylko przywitać i przedstawić naszych nowych przyjaciół :) Zdjęcia wrzucę później, aby stwory nie były anonimowe :) Za ładne są by się nimi nie pochwalić :P

Tyle tytułem wstępu :) Ciesze się, że wróciłam i będę miała takie wsparcie, bo kilka niepewności mnie już dosiadło.

Pozdrawiam wszystkich ciepło :)
Wini

Ps. Imiona jeszcze nie wybrane, bo to takie pokręcone osobowości są, że ciężko coś dobrać. Dziś mi Fidel zaświtał :)
Ostatnio edytowano Czw lut 17, 2011 10:52 przez wincencja, łącznie edytowano 1 raz

wincencja

 
Posty: 438
Od: Pt kwi 01, 2005 15:49
Lokalizacja: Żoliborz

Post » Pt sty 07, 2011 14:30 Re: Fidel&Castro czyli pełna rozpierdziucha :)

A więc tak:

Czarny swtór nam stoi w miejscu, nie rośnie, cały czas nam leci z dupki i z apetytem różnie. Właśnie wróciliśmy od weta i niestety dostaliśmy antybiotyk.

Brat rośnie jak na drożdżach i różnica między chłopakami jest spora. Pręgus to wariat, idealnie rozwijający się kociak, a Czarny chwilami wygląda tak, jakby w schronisku przez cały czas palił trawkę - chwilami jest jak na haju. Ustaliłam z wetem, że zmienimy jedzonko na gotowane, może to coś pomoże. Jutro druga dawka antybiotyku i szczepienia za tydzień jeśli wszystko się poukłada. Dodatkowo koty kichają i kaszlą, więc mam ubaw z nimi po pachy :)

Zaraz poszukam na forum, o gotowanym jedzonku.

Mam nadzieję, że czarny pójdzie w górę. Trzymajcie kciuki :) Siedzi właśnie koło mnie i szuka cycka, pracuje jak traktor :)

wincencja

 
Posty: 438
Od: Pt kwi 01, 2005 15:49
Lokalizacja: Żoliborz

Post » Czw lut 17, 2011 10:51 Czarny i Tygrys, czyli Huston mamy problem - psychiczny :/

A więc tak, Koty są u nas już ponad 2 miesiące, rosna jak na drożdżach. Czarny po antybiotyku doszedł do siebie i zaczął nam się rozwijać. Wszystko było wręcz idealnie, Koty chodziły po ścianach - tzn. latały, świrowały, nie bały się niczego włącznie z wiertarką :D

I przed wczoraj coś się wydarzyło i nie mam pojęcia co. Tygrys 9buras), który był odwazny jak cholera, właził na pralkę, do wanny, wskakiwał jednym susem na parapet, niczego się nie bał - zmienił się o 180 stopni. Chodzi wyciszony, nie wchodzi w ogóle do naszej sypialni. Wszystko to co wcześniej było dla niego wyzwanie, teraz go stresuje - nawet coś co leży na ziemi. W naszej sypialni robi się sparaliżowany, nie wchodzi na łóżko, choć spędzał na nim godziny.

I to już trwa od wtorku, zrobił się dziwny, niepewny, chodzi przygarbiony. Niby bawi się chwilami normalnie, ale tylko w przedpokoju, ale to już nie jest to samo. I dużo więcej pije. Nie wiem o co biega, ale się martwie.

Macie może pomysł jak mu pomóc? Nawet nie wiemy czym się mógł tak przestraszyć. Koty zostały same, minęły 2 h i Tygrys był już innym zwierzakiem. Wiem, że nic na siłe, ale może mieliście podobną sytuację.

Ajuto...

Z góry wielkie dzięki za pomoc :)
Wi

wincencja

 
Posty: 438
Od: Pt kwi 01, 2005 15:49
Lokalizacja: Żoliborz




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Niushonok i 214 gości