Dzień dobry
Broszka czuje się doskonale
zaczęła się bawić w klatce i pokazywać focha że musi tam siedzieć
już kilka razy mi uciekła między nogami kiedy przy otwartych drzwiach sprzątałam klatkę - ucieszka stulecia była kiedy przy poprawianiu kubraczka nagle zorientowałam się że kubraczek jest pusty a kota nie ma
serio - zajęta rozplątywaniem troczka nawet nie zauważyłam kiedy wyskoczyła z kubraka i z klatki
Mam natomiast problemy z resztą futer
od momentu pojawienia się klatki i zakubraczkowanej Broszki najstarsza kotka zrobiła się strasznie agresywna
rzuca się i bije resztę kotów, bez przerwy czai się i rzuca nawet kiedy są w kuwecie i co najgorsze zaczęła znaczyć
co w jej wykonaniu jest mocno upierdliwe bo wskakuje na meble i pryska jak najwyżej i w takich miejscach gdzie trudno to posprzątać
kiedy była młoda i przed sterylizacją zachowywała się podobnie, ale od kilku lat miała takie zachowania baaardzo sporadycznie..
Słowem - wprowadza w domu atmosferę terroru i strachu...
mam koteczkę z padaczką i ona niestety coraz gorzej znosi to ciągłe polowanie - odmawia jedzenia a wczoraj po kolejnej bijatyce dostała ataku
Musiałam znów zwiększyć dawkę luminalu a właśnie byłyśmy od dwóch miesięcy na etapie stopniowego zmniejszania dawki żeby sprawdzić czy można lek odstawić choć na jakiś czas...
Co dziwne, dokocenie przebiegło prawie zupełnie bezkonfliktowo kiedy Broszka zamieszkała u nas - wprawdzie nie została w pełni zaakceptowana przez ten miesiąc ale nie było wzrostu agresji pomiędzy rezydentami.
co tu robić
Boję się że kiedy wypuszczę Broszkę z klatki to stanie się ciągłym obiektem ataków
Czy ktoś stosował feliway w takiej sytuacji? pomógłby?
