Norweska tricolorka gadająca po hiszpańsku szuka DS

Czy mnie się zdaje, czy na tobie Shira ciąży jakaś klątwa z tymi Zuzkami :roll:

Moja córa też Zuza, za Rudisiem płakała (jak zresztą za każdym naszym tymczasem, ona ma oczy w mokrym miejscu :roll:

po mnie... :oops:

)

pomponmama pisze:Czy mnie się zdaje, czy na tobie Shira ciąży jakaś klątwa z tymi Zuzkami Moja córa też Zuza, za Rudisiem płakała (jak zresztą za każdym naszym tymczasem, ona ma oczy w mokrym miejscu po mnie... )

Toteż ja WCALE nie twierdzę, że my ryczeć nie będziemy. Będziemy......
Ustalone jednak zostało na wstępie "jesli Owca znajdzie taki dom jaki chcemy to pojedzie"
No i jedzie.

Generalnie tak mamy - tymczasa nie wydamy do czasu uzyskania pewności, ze idzie tak jak powinien. Dlatego Gerard nadal siedzi.......a telefonów w jego sprawie to było ho ho hoo ( jak mawia Mikołaj )

Przyznam ci się w sekrecie, że na dworcu, jak przekazywałam kota Shirze, to wyłam jak potępieniec, a Shira widząc moją minę w obawie, że się rozmyślę capnęła transporter i zwiała do pociągu :lol:

Ale teraz wiem, że to był najlepszy dom, jaki znalazłam dla moich tymczasów. Choć się bałam, bo to tak daleko, to... to była słuszna decyzja :ok:

choć niełatwa... Ty też będziesz zadowolona - zobaczysz :mrgreen:

A kicia trafiła doskonale, już ją tam pewnie pańcio ucywilizuje - przewiduję, że tydzień, góra dwa po jej wylądowaniu, będziemy czytać łzawe posty Shiry, ze kicia owszem, wchodzi na kolana, ale Stasiowi :twisted:

pomponmama pisze:Przyznam ci się w sekrecie, że na dworcu, jak przekazywałam kota Shirze, to wyłam jak potępieniec, a Shira widząc moją minę w obawie, że się rozmyślę capnęła transporter i zwiała do pociągu Ale teraz wiem, że to był najlepszy dom, jaki znalazłam dla moich tymczasów. Choć się bałam, bo to tak daleko, to... to była słuszna decyzja choć niełatwa... Ty też będziesz zadowolona - zobaczysz A kicia trafiła doskonale, już ją tam pewnie pańcio ucywilizuje - przewiduję, że tydzień, góra dwa po jej wylądowaniu, będziemy czytać łzawe posty Shiry, ze kicia owszem, wchodzi na kolana, ale Stasiowi

Ja się o każdego "mojego" kota martwię.......nawet jakby do pałacu jechał.......Ryczeć w głos to moze nie będę.....bo ja dbam o wizerunek twardziela:-)

Neigh pisze:Ja się o każdego "mojego" kota martwię.......nawet jakby do pałacu jechał.......Ryczeć w głos to moze nie będę.....bo ja dbam o wizerunek twardziela:-)

No....

ja też.... :roll:

ale przy Rudim wizerunek szlag trafił... :oops:

pomponmama pisze:
Neigh pisze:Ja się o każdego "mojego" kota martwię.......nawet jakby do pałacu jechał.......Ryczeć w głos to moze nie będę.....bo ja dbam o wizerunek twardziela:-)

No.... ja też.... ale przy Rudim wizerunek szlag trafił...

To ja tak będę miała z Gerardem......on jest taki najbardziej "rodzinny" z wszystkich ostatnich tymczasów.

pomponmama pisze: będziemy czytać łzawe posty Shiry, ze kicia owszem, wchodzi na kolana, ale Stasiowi

Nawet tego nie skomentuję :evil:

Ale ponowię pytanie

shira3 pisze: A co dzisiaj słychać u panienki?

shira3 pisze:
pomponmama pisze: będziemy czytać łzawe posty Shiry, ze kicia owszem, wchodzi na kolana, ale Stasiowi
Nawet tego nie skomentuję

No co?...

O jak fajnie :mrgreen:

To kiedy Owieczka jedzie? :>

Szalony Kot pisze:O jak fajnie
To kiedy Owieczka jedzie? :>

JUTRO!

Neigh pisze:Niop na Gerardowy tez zapraszam, a jakze - zasiedział się skarżypyta najdłużej w sumie......pora na niego.

Jak go znaleźć tak "na szybko"?

kussad pisze:
Neigh pisze:Niop na Gerardowy tez zapraszam, a jakze - zasiedział się skarżypyta najdłużej w sumie......pora na niego.

Jak go znaleźć tak "na szybko"?

Mówisz, masz:-)

viewtopic.php?f=13&t=117806