Bielskie B.- 3 super cudowne koty szuka domu!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 24, 2010 10:35 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Marcysia w domu :)

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
wielu głębokich i radosnych przeżyć,
wewnętrznego spokoju, wytrwałości i radości
oraz błogosławieństwa Bożego
w każdym dniu nadchodzącego Roku
życzymy całą rodziną z Krzywym, Korą i Nianią

Obrazek
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob gru 25, 2010 12:45 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Marcysia w domu :)

Coś ostatnio nie miałam czasu do Was zajrzeć i wczoraj również się nie wyrobiłam ale Święta jeszcze nie minęły więc życzę dużo zdrowia dla kociastych i wspaniałych domków, a Tobie Berni dużo satysfakcji z tego co robisz, ale też trochę oddechu od tego kołowrotu, spokoju, więcej czasu dla siebie, poukładania wszystkich spraw, dystansu do durnych komentarzy ludzi, którzy od innych wymagają zdecydowanie więcej niż od siebie, a w nowym roku wielu wycieczek w góry ładujących akumulatory na dłuuugo, no i natchnienia do tych ogłoszeń.
:s4:
Trzymajcie się ciepło!

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4863
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Sob gru 25, 2010 13:04 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Marcysia w domu :)

Obrazek

I drzewa mają swą Wigilię...
W najkrótszy dzień bożego roku,
Gdy błękitnieje śnieg o zmroku;
W okiściach, jak olbrzymie lilie,
Białe smereki, sosny, jodły,
Z zapartym tchem wsłuchane w ciszę,
Snują zadumy jakieś mnisze,
Rozpamiętując święte modły.
Las niemy jest jak tajemnica,
Milczący jak oczekiwanie,
Bo coś się dzieje, coś się stanie,
Coś wyśni się, wyjawi lica.
Chat izbom posłał las choinki.....(L. Staff)



Dziękuję Wszystkim za piękne życzenia. Dziękuję za to że jesteście.
Czegóż ja mogłabym Wam życzyć....tego co najważniejsze chyba w życiu- żebyście byli szczęśliwi, pod jakąkolwiek postacią to szczęście sobie wyobrażacie.
Do tego 4 kilo radości, 3 litry uśmiechu-doprawionego świątecznie zapachem igliwia i lasu, szczyptę a może i dwie świątecznej magii, odrobinę słodkości nie tylko w ciastkach i 2 metry pogody ducha posypanego optymizmem. Tego z całego serca życzę Wam wszystkim i każdemu z osobna.
A do życzeń dołączają się oczywiście koty, które bardzo dziękują ze Wasze kciuki, pomoc wszelką w szukaniu domków, pomoc w zakupie leków, karmy i za Wasze ciepłe myśli.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie gru 26, 2010 10:56 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Święta :)

Dołączam spóżnione nieco życzenia, by nadchodzący rok byłlepszy od poprzedniego - MUSI!!! I dla kotó - i dla nas... :ok:
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 28, 2010 7:57 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Święta :)

Bielskie Biedy trafiły na Facebook
http://www.facebook.com/#!/pages/Bielsk ... 5729456668

zapraszamy do kontaktów i podrzucania ogłoszeń
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto gru 28, 2010 8:40 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Święta :)

Carmella dziekuję ogromnie
dzięki Tobie Bielskie Biedy idą z duchem czasu.


:1luvu:


Niestety choróbska nie opuszczają stadka...ciagle zatkane nosy, z oczu się leje, Marcelinka i Marcelek wygladają nieszczególnie..podobnie jak grzbiet Lucka gdzie znów wypadło futerko i jest nawrót grzyba...Nutka także na antybiotykach i tolfedynie, na szczęscie u niej widać poprawę w nastroju. I opanowałam podawanie jej tabletek :) w masełku i z cukrem pudrem. Kastracja Marcelka znów przełożona w czasie....
Ręce mi opadają, wczoraj za samego krople do oczu i zastrzyk antybiotykowy dla Marcelka zapłaciłam 77 zł :( nie wiem z czego to płacić już, dług rośnie w lecznicy, jeszcze wczoraj zawiozłam ostatnią z suczek od baby z Mazańcowic-nie mogłam dłuzej czekać, sunia jest w wysokiej ciąży.....jeszcze w końcu doszczepiłam Lusię i Lucka, bo one tylko raz były szczepione w 10 tygodniu, potem ciągle chorowały. Teraz mimo grzyba u Lucka zdecydowałam się je zaszczepić, bo przynajmniej nie mają kataru...


Pocieszeniem są wieści z domków od kotów: dostałam piękne zdjecia od Bambiego i Śniezka, od Soni i wczoraj wieści od Wioli, obecnie Perełki :) Koteczka jest już po sterylizacji i jak powiedziała jej Opiekunka: wniosła wiele radości do ich domu, i bardzo polubiała się z pięknym czarnym kocurkiem Filkiem.

Ja chce wiecej takich domków..................
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto gru 28, 2010 9:16 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Święta :)

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za dobre domki!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto gru 28, 2010 12:50 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Święta :)

Za domki i zdrowie :ok:
I lepsze finanse też... :wink:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 03, 2011 17:04 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Święta :)

Berni ma lekkiego doła i nie ma weny do pisania. Obiecałam jej, że nadrobię trochę zaległości. Koty dalej chorują :( Jeden antybiotyk zamieniany jest na inny i dalej nic :(
Ogłaszana jest Lusia - śliczna koteczka, mrucząca, miziasta. Zero telefonów :(

Niestety Berni dostała wiadomość, że jedna z wyadoptowanych kotek ma pozytywny wynik testu na białaczkę. Nie muszę pisać jak bardzo to załamało Dorotę. Kociaki czekające na adopcję będą musiały zostać przetestowane :(

W lecznicy są jeszcze długi z zeszłego roku, bo ciągle dochodzą nowe wydatki za leczenie stadka.

Wystawiłam bazarek

viewtopic.php?f=20&t=122284
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon sty 03, 2011 19:22 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Święta :)

O kurcze... :(
A wydawało się, że nowy rok może być dobrym momentem, żeby się odciąć od problemów z poprzedniego...
Niestety chwilowo jestem zupełnie bez kasy i mogę tylko potrzymać kciuki.

Berni, trzymajcie się ciepło mimo wszystko.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4863
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pon sty 03, 2011 19:56 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...Święta :)

Rany...to nienajlepsze wieści :(
Oby jednak dalej potoczyło się lepiej ...

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 04, 2011 12:49 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...poważne kłopoty :(:(:(

dzięki Carmella za posta.
Faktycznie, nie mam nawet ochoty pisać, bo to wszystko mnie bardzo przytłoczyło. Nie wiem jak dam radę. Po prostu nie wiem...



Koteczka u której wyszedł pozytywny test to Wiola. Za miesiąc będzie miała powtórkę PCR, żeby mieć pewność. Jedynym pocieszeniem dla mnie jest to że Wiola ma taki fantastyczny DOM że brak mi słów. Mądry, kochający, troskliwy.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sty 04, 2011 17:06 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...poważne kłopoty :(:(:(

Faktycznie nie jest wesolo :cry: Gotowkowo nie bardzo moge pomoc, ale moze chociaz jakis skromny bazarek uda mi sie zorganizowac. Jaki jest koszt testu na bialaczke, bo sie zupelnie nie orientuje? i jaki jest dlug w lecznicy? Moze jakos uda sie uzbierac potrzebna kwote i choc troche odciazyc Berni.
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

Post » Śro sty 05, 2011 9:50 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...poważne kłopoty :(:(:(

Berni wczoraj dowiadywała się o koszty badań. PRC na jednego kota to koszt 150 zł :( razy 6 kotów to koszt prawie 1 000.00
Nie mamy takiej kasy!
Nie jesteśmy fundacją, firmą gdzie wystawia się fakturę i czeka na zapłatę za nią. To, że weci zgadzają się na jakieś opóźnienia w zapłatach to tylko im dziękować, ale te wszystkie długi są na Berni :(
Gdyby nie Berni koty z bielskich piwnic i ulic nie miałyby szans. Tu nie ma domów tymczasowych na szeroką skalę działających.
Wiecie, że ja nie mogę trzymać tymczasów, mogę jedynie pomóc Berni troszkę finansowo i ogłoszeniowo, czasami trzymam kocięta na kwarantannie. Ale cała reszta jest na barkach Berni.
Pchała to przez kilka lat, właściwie sama.
Bazarki nie idą jakoś specjalnie. Berni jest załamana takim obrotem spraw. Nie przewidziała tego. Jeżeli na dodatek jakiś kot okaże się FeLV+ to będzie totalna masakra.

Bardzo proszę w imieniu Berni o pomoc.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro sty 05, 2011 11:09 Re: Bielskie Biedy-6 tymczasów...poważne kłopoty :(:(:(

Witam wszystkich w ten zły czas.
Postanowiłam się odezwać, żeby spróbować podnieść trochę Berni na duchu.
Jako szczęśliwa opiekunka współtymczasika Wioli, chciałam wyrazić swoją wątpliwość co do sensu wykonywania badania PCR całemu stadu. Uważam, że dla opiekuna jednego kota nie ma żadnego znaczenia, czy kot jest zarażony wirusem, czy nie - głównym zadaniem jest zapewnienie kotu opieki lekarskiej, która jest taka sama w przypadku pojawiających się infekcji, jak u kotów zdrowych.
Z tego co udało mi się doczytać w temacie, jeżeli kot będzie uporczywie chorował należy podnosić jego odporność immunostymulatorami, gdyż samej białaczki się nie leczy. Wirus białaczki jest tak rozpowszechniony w środowisku, że adoptując kota trzeba się liczyć z faktem, że mógł mieć on kontakt z wirusem. Jeżeli ktoś się boi wirusów powinien raczej kupić kota z hodowli wykonującej regularne testy wszystkim swoim kotom.
Myślę, że osoby, które mają już koty wystarczy poinformować, że w DT był taki przypadek, albo badać tylko te koty, które mają zostać wydane do domów już zakoconych. Ja osobiście wszelkie środki przeznaczyłabym raczej na podniesienie odporności biednych chorowitków, które są obecnie na DT.
Jeżeli uraziłam kogoś swoimi sądami to z góry bardzo przepraszam. Chciałam tylko powiedzieć, że jestem bardzo wdzięczna Berni za moją filigranową koteczkę, bez niej nie miałaby szans. Podziwiam Berni za jej beinteresowną pracę i serce. I wiem, że decyzja jaką podejmie będzie tą najlepszą dla kotów.
Dla mnie, jako opiekunki jednego kota, zdiagnozowanie FeLV nie miałoby żadnej wartości przy dalszej jego pielęgnacji. Kot jako istota żywa, ma prawo chorować i z tym trzeba się liczyć przy podejmowaniu się nad nim opieki.

Dziękuję Ci za moje słoneczko i za wszystko co robisz.

Gorzanna

 
Posty: 29
Od: Pon paź 25, 2010 12:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 67 gości