Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

kurcze szukam go na googlach ale nie ma
jutro zrobie fotki by pokazac jak to cudo wyglada :wink:

Ciekawe, czy nie da sie wykorzystac laserka dla kotów :mrgreen:

taizu pisze:Ciekawe, czy nie da sie wykorzystac laserka dla kotów

Podobne działanie na opryszczke ma lampa bioptron , Kilka naświetleń i po opryszczce, ja tez jestem z tego klubu opryszczkowego

No, to chyba wszystkie miewamy opryszczkę

Mój rekord to opryszczka na czubku zakatarzonego nosa, akurat dzień przed chrzcinami siostrzeńca...

Cieszę się, że karma dotarła przed Nowym Rokiem. Nie jest to może karma z najwyższej półki, ale w każdym razie lepsza niż łiskasy. Kupiłam też karmę dla kotów w pracy i trochę jestem wyczerpana finansowo.
Ale przelew na Gwiazdeczkę jutro leci jak zawsze.
Oby Nowy był lepszy niż Stary. I zdrowia dużo, przede wszystkim.

Izo, masz jakieś zdjęcia Blusi? Chętnie bym obejrzała

A nie wszystkie. Tfu, tfu, odpukuję w niemalowane i spluwam przez lewe ramię. Opryszczka, zapalenie ucha, jęczmień na oku - to zmory, które znam tylko ze słyszenia, ale nigdy ich nie doświadczyłam na własnej skórze. I oby tak dalej ...

Cały dzień pracowałam, zlecenie ze środy, ale tak mi się nie chciało... teraz musiałam siedzieć kilkanaście godzin.

kena pisze:Izo, masz jakieś zdjęcia Blusi? Chętnie bym obejrzała

Kena przejrzałam album. Ostatnie zdjęcia Blusi , to zdjęcia z montażu budki. Ale są kiepskie. Mało na nich widać Blusię. Jutro postaram sie o nowe. :wink:

skarbonka pisze:
iza71koty pisze:Budka Timiego. Stoi w dość zacisznym miejscu, pod choinką , za plotem, na działce u Ludzi, u których uprosiłam to miejsce. Początkowo zamieszkal w niej Maksiu. Potem Maksia zabrałam i Timi szybko zajął budkę.

--

Budka Timiego chyba faktycznie ma dobrą miejscówkę, a jak się ma teraz samotny Timi?? I oczywiście co tam u Rybci Izo?

Timi to różnie. To znaczy ogólnie z nim wszystko ok. tylko jego stosunek do mnie jest zmienny. Dla przykładu wczoraj spotkałam go w miejscu gdzie karmię Fido. Samą mnie zaskoczył. Zaczął iść do mnie, gaworzyć. Był wyrażnie przyjacielsko nastawiony. Dzisiaj z kolei był w miejscu ,gdzie zwykle go karmie i czekał na uboczu, aż odejdę. On mnie naprawdę czasem bardzo zaskakuje.
No radzi sobie. Czasem wpadnie do niego Trusia. Czasem on zajdzie do Fido.
Rybcia z kolei jest u mnie piaty dzień. Lada moment ja wypuszczę. Chyba że zrobi się bardzo, bardzo zimno. Zabrałam Rybcię, kiedy poszłam karmić. Nie było jej dwa dni. Kiedy zobaczyłam , nie wierzyłam ze to ona. Szła powolutku, jakby ją ktoś kopnął czy uderzył. Zataczała się w śniegu. Nie tknęła jedzenia. Trząsła się z zimna.Była bardzo brudna. Łapki całe utytłane w węglu. Uznałam że jest przemarznięta, podziębiona i nie ma co czekać.Wzięłam ja pod pachę przyniosłam i położyłam przy piecu. Na drugi dzień już zaczęła jeść .
Ona jest już bardzo stara. Chłonniak jej doskwiera. Mam nawet wrażenie ze się powiększył.Ma schronienie w komórce. Ale ci ludzie chyba ostatnio zrobili tam porządek i kupili węgiel.Widziałam ślady przed komórką. Myśle że po prostu bardzo tam przemarzła, bo warunki w środku się zmieniły.

Budka Timiego jest ukryta pod choinką. Pod gałązkami. To dobre miejsce. Tym bardziej że to jego miejsce. Miał tam wcześniej legowisko, zanim postawiłam tam budkę . Zdjęcie jest robione z góry, więc nie widać dokładnie, że jest dobrze schowana.

Pięknie Dziękuję Wszystkim za głosy :1luvu:

Od dwóch dni moje powroty z tras karmienia, są dla mnie bardzo bolesne. :cry:

Za każdym razem gdy wchodzę na podwórko, rozglądam się za Wacusiem. :cry:

Za każdym razem czuję ...pustkę. :cry:

Zawsze gdy nocą wracałam, potrafił wyjsć z komórki gdzie spał, tylko po to by jeszcze nocą się przywitać czy raczej pożegnac do następnego dnia.Teraz mnie już nie wita. :cry:

Czasem Trusia siedzi jeszcze na drugiej stronie.Dzisiaj czekała. Poszłam, zrobiła fikołka, jak to zwykle ona. Pochrupała suchego i poleciała spać.

Dzień dobry dziewczyny, oby dzisiaj było mniej zmartwień

od dwoch dni nie mam wody-w ogole,nawet w toalecie
:evil:

normalnie bezmozgie yeti zamiast wymieniac rury na nowe, to oni naprawiaja stare,jeszcze z lat 50-tych i co roku ta sama historia.
nawet beczkowozu nie podstawia-wiec radz czlowiecze sobie sam
q...wa :evil:

wiora pisze:od dwoch dni nie mam wody-w ogole,nawet w toalecie

normalnie bezmozgie yeti zamiast wymieniac rury na nowe, to oni naprawiaja stare,jeszcze z lat 50-tych i co roku ta sama historia.
nawet beczkowozu nie podstawia-wiec radz czlowiecze sobie sam
q...wa

Współczuję, pewnie nawet nie ma śniegu, żeby do spłukiwania natopić :mrgreen:

Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Kto przegląda forum