Cześć Cioteczki!

Kudłaty, czyli Ptyś, dziękuje za miłe słowa
To puszyste, to nie ogon ... to kita - ja to tak nazywam
Ptyś to mój "kolega" po fachu, bowiem moja koleżanka z pracy znalazła go pod naszą firmą.
W piwnicy są okna i od poziomu gruntu do tych okien są obmurowane doły.
Koleżanka usłyszała któregoś dnia miauczenie i poszła sprawdzić - w tym dole była puchata kulka.
Za płotem jest warsztat samochodowy, w którym wiecznie są kotki - nie ciachane, oczywiście

Niestety, są bardzo dzikie, a ja nie mam skąd skombinować klatki łapki, bo już kiedyś myślałam, żeby ukrócić ten proceder.
Ptyśka bardzo możliwe, że specjalnie tam podrzucono, bo był chory - miał silny KK.
A matka prawdopodobnie była krzyżowana z Norwegiem, bo Kudłaty ma wszelkie cechy tej rasy.
Charakterek też iście wikingowski - zadziora jakich mało
Tak wyglądał, jak był malutki:

