Oswojenie/ułożenie adoptowanego kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 02, 2011 16:38 Oswojenie/ułożenie adoptowanego kota

Dwa tygodnie temu adoptowałam roczną kotkę. Oddawało ją młode małżeństwo, które po przeprowadzce i zmianie pracy musiało kota zostawiać w domu samego. Kotka miała towarzystwo jedynie w nocy (kiedy i tak właściciele spali), a dnie spędzała na miauczeniu i zawodzeniu pod drzwiami aż do granic, bo sąsiedzi zaczęli się skarżyć.
Mam już w domu jedną kotkę, okres początkowy był do przewidzenia - nowa kotka adaptowała się do otoczenia, poznawała i układała z moją kotką, teraz już nie boi się mnie, przychodzi wołana, je bez problemów... jedynie nie daje się jeszcze głaskać. Rokuje chyba dobrze :)
Niestety jest jedno zasadnicze ALE. To kot-demolka. Nie wiem czy wynika to z tego, że tak nudziła się w starym domu, czy z pobłażliwości starych właścicieli, ale wygląda na to że tam wolno jej było WSZYSTKO.
Śmiga po karniszach, wyżywa się na meblach, każdy poranek to szacowanie strat i gruntowne sprzątanie: potłuczone doniczki, lampy, porwane firanki, gąbki (a nawet chleb!) wywleczone skąd się da, rozgryzione i walające się wszędzie. Przystosowałam do niej mieszkanie na tyle ile mogłam, ale co rano okazuje się, że jednak jeszcze było dużo do zniszczenia. Ten mały diabełek potrafi otwierać sobie drzwi i szafki, więc nic nie może być przed nią schowane.
Moja domowa kotka jest dobrze wychowana, nigdy tak nie łobuzowała. Nie wiem co zrobić z tą nową. Chcę żeby została, ale potrzebuję Waszej pomocy. Podpowiedzcie mi jak wymóc na niej odpowiednie zachowanie. Nie chcę jej przeganiać itp, bo boję się, że wtedy będą nici z socjalizacji i będę mieć w domu nieoswojonego ze mną kota, a z drugiej strony przecież nie chcę, żeby kot i tutaj uznał, że może robić co mu się podoba...

Na pewno są tu osoby, które adoptowały już koty lub przyjmowały na domy tymczasowe...
Napiszcie o Waszych doświadczeniach w tej kwestii...
pozdrawiam!

podagra

 
Posty: 3
Od: Nie sty 02, 2011 16:18

Post » Nie sty 02, 2011 16:48 Re: Oswojenie/ułożenie adoptowanego kota

Takie zachowanie wynika nie z braku wychowania a z dużego temperamentu kota.

Podstawowe pytanie: czy kotka jest wykastrowana?
Jeśli nie - to już bardzo czas na to.

Druga sprawa - jeśli biedna wiodła dotąd bardzo nudne, samotne życie, bez bodźców - teraz być może musi tą nagromadzoną energię rozładować, musi też nauczyć się żyć w domu gdzie dużo się dzieje - to może ją nakręcać. Plus stres związany ze zmianą domu.
Jeśli masz kontakt z jej poprzednimi właścicielami to spytaj się czy u nich też tak robiła.
Wycie pod drzwiami sugeruje że kotka pełna entuzjazmu, energii, inteligentna - bardzo cierpiała siedząc sama w mieszkaniu.

Jak koteczka zachowuje się odnośnie drugiej kotki?
Jest spora szansa że gdy zaczną się razem bawić, że gdy emocje już troszkę opadną - a szczególnie jeśli nie jest wykastrowana i to się zmieni - że koteczka trochę się wyciszy :)

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sty 02, 2011 19:28 Re: Oswojenie/ułożenie adoptowanego kota

Kotka jest na tabletkach, planuję sterylizację, ale po tym jak się trochę oswoi - teraz ciężko sobie wyobrazić, by można było ją chociażby złapać i zabrać do weta. Czasem da się pogłaskać, a wtedy łasi się, pcha pod ręce i widać, że sprawia jej to przyjemność, ale zazwyczaj kończy się to tak, jakby nagle przeszła jej na o ochota i z sykiem nagle odskakuje a nawet potrafi rzucić się i drapnąć...

Martwi mnie właśnie to, że byli właściciele wszystko potwierdzają - że gryzła gąbki, skakała po firankach, ba - nawet przysłali zdjęcia kotki na okapie w kuchni, w lodówce :? przyłapaną na rozgryzieniu rolki papieru i rozrzuceniu w całym mieszkaniu... więc teraz widzę, że nie ganili jej za to, a wręcz przeciwnie - bardzo ich to bawiło i na wszystko jej pozwalali...

Druga kotka jest bardzo przyjazna, nie wykazuje żadnej agresji do przybyszki. Nowa kotka przez pierwsze 2 dni siedziała za fotelem, puszyła się i warczała, potem ciekawość wzięła górę i w tej chwili żyją w miarę zgodnie.

podagra

 
Posty: 3
Od: Nie sty 02, 2011 16:18

Post » Nie sty 02, 2011 19:47 Re: Oswojenie/ułożenie adoptowanego kota

podagra pisze:więc teraz widzę, że nie ganili jej za to, a wręcz przeciwnie - bardzo ich to bawiło i na wszystko jej pozwalali...

Pozwalanie czy nie nic tu nie zmieni.
Najwyżej przy ostrych karach kot będzie broił podczas snu lub nieobecności opiekunów i zacznie się bać ludzi.

Tak jak pisała Blue - to kot z ogromnymi pokładami niezużytej energii.

Moja siostra miała takiego kocurka. Pomogło znalezienie mu domu z podobnym w charakterze kotem. O dziwo: dwa rozrabiaki nie demolują domu bardziej niż 1 - energię rozładowują w zabawach ze sobą.

Doraźnie - można kota wybawiać aż do zmęczenia: laserek, piórka, piłeczki, zabawki interaktywne (pudła z otworami poukładane w piramidy z pochowanymi smakołykami, piłka ze smaczkami w środku).
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39368
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie sty 02, 2011 20:00 Re: Oswojenie/ułożenie adoptowanego kota

Ale tu ganienie kotki nie ma szansy nic pomóc - szczególnie gdy do ludzi ona nie podchodzi ze zbyt wielką wylewnością. Jedno ostrzejsze skarcenie może spowodować że nigdy Wam nie zaufa. Ona tego wszystkiego nie robi na złość, z braku wychowania - ma w sobie ogrom energii którą musi spożytkować.
Trzeba jej w tym pomóc, dostarczając zajęć, dając okazję do wymęczenia się, rozładowania energii.
Na pewno przyspieszyłabym jej kastrację, jej brak plus nieprzewidywalne skutki uboczne działania blokad hormonalnych (które mogą wywoływać silne pobudzenie) w niczym nie pomagają.

Jak zbudowana jest kotka? Jak wygląda jej sierść? Nie ma rozwolnień?
Czasem taka wielka nadaktywność może wynikać z nadczynności tarczycy - podczas badań przed kastracją (warto je zrobić, szczególnie że kotka jest na hormonach które bardzo obciążają watrobę) warto zrobić też oznaczenie poziomu hormonów tarczycy i TSH.

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sty 02, 2011 20:44 Re: Oswojenie/ułożenie adoptowanego kota

To drobna koteczka, szara. Ma błyszczącą sierść gładko układającą się na ciele, jest szczupła, ale apetyt jej dopisuje. Wygląda na zdrową, no i energia ją roznosi.

Od poprzednich właścicieli dostałam też jej karmę - Royal Canin Calm i wybór saszetek ze słowami że jest wybredna, tymczasem u mnie nie szaleje, oprócz swojego łapie się karmę dla sterylków z drugiej miski, którą dostaje druga kotka.

W starym domu miała całą szufladę zabawek, teraz jednak się nimi nie interesuje - za to choinką - aż za bardzo :lol:

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Staram się nie stresować tej kotki, "psikam" na nią, jak wchodzi w jedzenie w kuchni, wdrapuje się po zasłonach... Na początku reagowała na to bardzo wrogo: jeżyła się, warczała i parskała, teraz od razu wycofuje się - szybko pojęła o co chodzi, więc nie wątpię w jej inteligencję. Tylko w nocy nikt na nią nie psika, więc szaleje... ;)

podagra

 
Posty: 3
Od: Nie sty 02, 2011 16:18




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 92 gości