Dziękujemy za życzenia i wszystkim życzymy dobrego, spokojnego, udanego Nowego Roku, w zdrowiu i radości.
Dagmaro, dzięki wielkie za bazarek!
Z Joachimem to było wczoraj, oj było... Państwo, którzy przyjechali po niego, podziałali na niego niesamowicie. Joaś na ich widok zaczął barankować, wydziwiać, łasić się, słowem, obudził się w nim mały kochany kotek. Oni wiedzieli, że Joachim potrafi przywalić łapą, że nie jest szczytem kultury i że ma jechać do okulisty. Przy hopkoli i ptasim mleczku trwała rozmowa, potem państwo poszli jeszcze raz do Joachima pokoju (nowy pańcio wyznał potem, że wziął Achima na ręce, i NIC!) i wrócili zdecydowani. Pojadą z nim do dra Gierka, aby on obejrzał to oczko, i zajmą się nim należycie.
To było trochę tak, jakby Joachim wiedział, że ma jechać z nimi i że będą jego rodziną.
Dziś mam wieści takie, że jest bardzo grzeczny, je, kuwetuje, domaga się uwagi
włażąc na kolana i chyba jest bardzo szczęśliwy. Boi się trochę nowych odgłosów, np z klatki schodowej, co nie dziwi, bo u nas tego nie ma, jest w ogóle bardzo cicho.
Tak więc wieści są naprawdę super.
Gdyby nie smutne wieści o Maciusiu u Mar9, który dziś odszedł za TM...

Tak bardzo żal, tak trudno wygrać z chorobą nerek...