Niskie uklony! Bedzie dobrze, bo musi. Od przyjaciolki dostalam prezenty nie gwiazdkowe tylko na porzegnanie, jak ona sie wyrazila. Moje nerwy leza gdzies na podlodze a moj kac z calej sily daje w kosci. Taka stara a jeszcze glupsza jestem. Przeciez wiem, ze to nie ladnie tak pic, ale dobry humor mialysmy i nerwy zniknely.
Lillutek i Emil odsypiaja nocke, bo ciezko im bylo. Mama ma nakaz isc w poniedzialek rano do wetki, jak sie pogorszy. Na czasie jest leciukti katarek. Nie chce ich truc antybiotykiem znowu. Niech rok sie inaczej zacznie jak w ostatnia zime.
Walizka spakowana. Koszyk z jedzeniem i piciem tez. Musze wziac ze soba, bo sylwestrowy weekend i wszystko bedzie zamkniete no i co wezme ze soba to zaoszczedze. No i na powrot tez musze cos miec.
Rece mam zimne i trzese sie w srodku.













