Nie wiem co robić w obecnej sytuacji, bo Pixia się do mnie nie odezwała, nie odpisała na priwa (domyślam się, że ta Pani chętna na dwupak jest ze Szczecina). Pan chętny na burasię jest bardzo miły, robi dobre wrażenie, ale gubią go szczegóły typu brak odpowiedzi na pytanie czy kotka na działce będzie wychodząca i na pytanie o nie otwieranie okien w mieszkaniu, w którym mieszka kot. Poza tym burasia miałaby być prezentem niespodzianką

Niespecjalnie mi się to podoba.
Z drugiej strony jutro wyjeżdżam i poza koleżanką, która awaryjnie może przygarnąć szylkretkę, to nie mam innej opcji niż ten Pan. Szkoda, żeby kicie mieszkały w tym chlewiku, więc lepszy ten Pan niż nikt.
Pomocy, jestem pełna wątpliwości
