W poniedziałek (27 grudnia) udało złapać się ok. 5-miesięczną kotkę.
Mała trafiła do domu tymczasowego, pod sklepem nadal jeszcze jest jej matka i drugi maluch.
Jednak we wtorek (28 grudnia) o 2 w nocy mała dostała drgawek, było z nią bardzo źle. Z pyszczka leciała jej piana, trzęsła się bezustannie.
Znajoma zawiozła ją na nocny dyżur do kliniki Wąsiatycza w Poznaniu, podłączyli jej kroplówkę, dali leki, prawdopodobnie się czymś struła, została w szpitaliku. W czwartek wróciła do swojego domu tymczasowego. Jest już z nią lepiej, lecz zostały rachunki do spłacenia.
Na chwilę obecną koszty leczenia wynoszą 478zł.
Gdyby ktoś chciał pomóc w spłacie leczenia, mogę wysłać nr konta na pw.
Mile widziane są bazarki dla kici.
A oto ona:


