
Wątek zakładam z radą internetowych znajomych, z nadzieją na radę/pomoc.
Jakieś dwa tygodnie przyplątała się pod moją klatkę kotna kicia, zaopiekowała się nią sąsiadka, niestety, kiedy okazało się, że kotka jest kotna i w ogóle, kot to obowiązek większy niż podawanie mu resztek ze stołu wystawiła ją za drzwi, kotka się jednak zadomowiła i uparcie wracała na klatkę, ja w domu temat przewałkowałam na wiele sposobów, niestety, nie mogę jej wziąć do siebie.
Zorganizowałam jej kącik pod strychem, pudełko po butach, kuweta i miski, sąsiedzi na razie się nie burzą ale zdaję sobie sprawę, że jest to tylko rozwiązanie tymczasowe.
Dzwoniłam do legnickiego TOZ'u udało mi się nawiązać kontakt z wolontariuszami ale nie ma możliwości nigdzie jej umieścić.
Zastanawiam się na możliwością sterylki aborcyjnej ale nie wiem, czy w Legnicy są dobrzy weterynarze, którzy mogliby się tego podjąć i ile taki zabieg kosztuje, i po zabiegu podejrzewam kotka musiałby przebywać przez jakiś czas u kogoś w domu, a na to w tej chwili nie ma szans.
Kotka to typowy pręgowany buras, szalenie ufna, garnie się do ludzi. Liczę gorąco, że uda jej się jakoś pomóc.