» Czw gru 30, 2010 19:00
Re: ZABIŁ GO O CHODNIK - pomóżcie wywalczyć spawiedliwość !!
We wrześniu tego roku miałyśmy z kalinuwką pierwsza sprawe tego typu z centrum Minska Mazowieckiego. 3 recydywistów 35- letnich ciągle pod wpływem metanolu okaleczyło kilka zwierząt z podwórka głuchej babci jednego z nich. 2 koty przeżyły- jeden po amputacji ogona z ktorego zdjęto całkowicie skórę uległ martwicy i zdążyłyśmy przed rozwojem zakażenia na czas, drugi kot rudas zaliczył smarowanie klejem, wrzucany do stawu zimą, byl lepiony smołą itd. Reszta nie przeżyła. Policja nas wyśmiała w stylu "ale pani tylko sie domysla ze to oni" oraz "prosze za nimi pochodzic i zrobic zdjecia jak sie zachowuja, może sie uda pani nakryc ich na tym" !!! oczy mi ze zdumienia wypadly. Zrobiłysmy co umialysmy- zabieranie kotów siłą od babci (nie chciala ich oddac) i szukanie pomocy u znajomych. Udalo sie towrzystwo rozgonic i jednego zamknąć w psychiatryku. Ale w mysl prawa nic sie nie udalo, wszytsko było kombinowane. Tym razem, to druga nasza sprawa, bedzie jak powinno- czyli sąd i wyrok.