Broszka,zerw.przepona,jelita w płucach, cz. 1

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 30, 2010 15:41 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

Broszko, a czy kubraczek nie jest czasami za ciasny? Moja kotka kiedyś tak zaczęła chodzić do tyłu, jak jej wetka założyła za ciasne wdzianko
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw gru 30, 2010 15:41 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

mój kot po ubraniu szelek przestaje praktycznie używać tylnych nóg - jakby nie mógł nimi ruszać. Widok okropny...
A Broszka jest obolała i jeszcze ten rękaw i leki i klatka i wszystko takie dziwne...
Musi być lepiej!

Widzisz - pomasowałaś troszkę, poruszała się kicia poza klatką i kupa jest!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw gru 30, 2010 15:43 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

tak szybko piszecie że nie nadążam 8O

Willow_ pisze:To może jednak warto jeszcze skontaktować się z wetem i zadbać o jakieś doraźne przeciwbólowe, bo za chwilę wielkie świętowanie i pewnie będzie kłopot z dostępem.
Szkoda, żeby Broszka niepotrzebnie cierpiała :kotek:

Willow_ , ja i tak niezależnie od świętowania mam problem z dostępem do weta - mój wet ma gabinet w miasteczku 30 km ode mnie a moja wieś jest w ostatniej kolejności odśnieżania :(
samochód wprawdzie zostawiłam daleko od domu żeby w razie "W" móc Broszkę zawieźć kiedy moją drogę zawieje ale ten kij ma dwa końce - są takie duże mrozy że nie mogłam dziś samochodu odpalić a tam nie ma prądu żeby podłączyć prostownik i podładować akumulator :(
dziś pomógł mi odpalić przygodnie złapany facet kablami od akumulatora jego samochodu...

zima to najtrudniejszy okres tu gdzie mieszkam :(
latem to urokliwe miejsce - zresztą w zimie też jest tu pięknie, tylko ciężko się żyje :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw gru 30, 2010 15:51 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

kubraczek jest dobry na długość - nawet ciut za długi bo bardzo łatwo Broszka "wyskakuje" z tylnych nogawek. do d..py jest jego szerokość i system wiązania :evil:

któraś pisała o syndromie trzeciego dnia - właśnie mnie olśniło że dr uprzedzał mnie o tym tylko zupełnie zapomniałam :)

może ja panikuję po prostu :oops:
bo najgorszy w tym wszystkim jest właśnie bardzo utrudniony dostęp do weta :(
miałam nadzieję że w Klinice Broszka będzie mogła zostac pod opieką wetów choć kilka dni ale niestety, tam nie ma opieki całodobowej tylko od 8 do 19 i wszyscy zgodnym chórem mówili że lepiej żebym zabrała Broszkę do domu :roll:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw gru 30, 2010 15:53 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

no to my tu siedzimy i choćby wirtualnie jesteśmy z Wami.
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw gru 30, 2010 15:57 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

dziękuję Wam za to że jesteście :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw gru 30, 2010 15:57 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

No i mają rację bo będzie pod twoim czujnym okiem i w razie by się coś działo,w porę zauważysz.
Kubraczek to tortura dla kotów,moja Mela strajkowała i kładła się na jeden bok,dopiero gdy jej podciągnęłam porcięta jako tako się ruszała.
No ale jak mus to mus :wink:
" ... wolę zwierzęta bez duszy niż katoli bez serca "

Małgocha Pe

Avatar użytkownika
 
Posty: 4338
Od: Wto paź 30, 2007 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 30, 2010 16:00 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

Broszko, moje koty ubierane w kubraczki po sterylce chodziły do tyłu :)
Mało tego, Emma (persica) ostrzyżona w zimie z powodów zdrowotnych i ubierana do weta w sweterek również powłóczyła łapami i chodziła do tyłu. Wypuść ją jutro na golaska i zobacz, jak chodzi.

Szkoda tylko z tymi przeciwbólowymi, że macie za mało :(

Ja co chwilę do was zaglądam, ona ma taką wolę życia :1luvu:
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 30, 2010 16:10 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

właśnie dr wspominał że trzeciego dnia Broszka może mieć gorsze samopoczucie bo środki p/bólowe przestaną działać więc to celowa decyzja dr że p/bólowe tylko na dwie doby.
tylko ja wtedy słuchając go byłam skupiona na tym żeby Broszka przeżyła podróż do domu i najbliższą dobę i nie wybiegałam tak daleko w przód - trzecia doba to była baaardzo daleka przyszłość ;)
dlatego puściłam mimo uszu to co mówił i dopiero teraz sobie przypomniałam :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw gru 30, 2010 16:52 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

Nieustające :ok: :ok: :ok: za Was dzielne Broszki...
ObrazekObrazekObrazek

saranna

 
Posty: 616
Od: Śro mar 19, 2008 15:35
Lokalizacja: mirosławiec/szczecin

Post » Czw gru 30, 2010 19:14 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

Ja też mogę potwierdzić, że 3-4 dnia po operacji jest małe chwilowe pogorszenie samopoczucia. Jutro - pojutrze znów powinna się zacząć poprawa. Co do kubraczka, to niektóre koty popadają w wyraźną 'depresję kaftanikową'. Uświadomiły mi to dobre dusze na forum, jak panikowałam w zeszłym roku, gdy Melisa po mastektomii i usunięciu węzłów chłonnych w kaftanie niemal w ogóle przestała się poruszać. I korzystać z kuwety. Po zdjęciu kaftana wszystko przeszło, jak ręką odjął.

Bardzo jesteście dzielne. Kibicuję i trzymam kciuki.

megan72

 
Posty: 3507
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw gru 30, 2010 19:56 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

ślicznie dziękujemy za kciuki - bardzo pomagają Broszce przetrwać ten najtrudniejszy okres pooperacyjny :1luvu:

oczywiście tak bardzo mnie zmartwiło dziwne chodzenie Broszki że przed chwilą nie wytrzymałam, zdjęłam kubraczek i wypuściłam ją z klatki na czas kolacji.

jej figura tak się zmieniła po operacji że doznałam szoku - normalnie to nie Broszka tylko jakiś zupełnie inny kotek 8O

bez kaftanika chodzi lepiej - ale do dobrego chodzenia to jest jeszcze baaardzo daleko :(
poobserwowałam ją chwilę i wydaje mi się że wiem o co chodzi...

wyobraźcie sobie jak Broszka wyglądała przed operacją
i że taki stan trwał co najmniej półtora miesiąca (a być może jeszcze dłużej)...
idąc od ogona:
- chudziutkie tylne łapki, mięśnie w zaniku od nieużywania
- chudziutki, dosłownie pusty brzuch bo organy z brzucha wywędrowały do klatki piersiowej. patrząc z góry boki były tak zapadnięte że Broszka była w tym miejscu właściwie szerokości kręgosłupa...
i ten chudziutki brzuch nagle przechodzi w nienaturalnie rozbudowaną klatkę piersiową wielką jak u Pudziana:
- rozdęte żebra sterczące na boki
- kotka przybita ciężarem tej klaty do ziemi przez co przednie łapki wydawały się króciutkie jak u jamnika i powykrzywiane jak u buldoga...
- do tego dochodzi "robienie klatą" czyli dyszenie
patrząc na nią z boku wydawało się że tylne łapki są zdecydowanie za długie bo tyłek miała prawie na wysokości głowy a przednie są za krótkie jak u jamnika bo klatą prawie ciągnęła po ziemi :(

a jak Broszka wygląda dziś? :)
smukła laska z długimi łapkami przednimi, wąską klatką piersiową i normalnie wypełnionym brzuchem - okazuje się że jest całkiem proporcjonalnie zbudowana :love:

wywnioskowałam więc (może się mylę oczywiście) że jej problem z tylnymi łapkami przy poruszaniu się, a szczególnie przy chodzeniu, wynika teraz przede wszystkim z nagłej zmiany rozmieszczenia organów wewnątrz ciała.
przyzwyczaiła się do dźwigania olbrzymiego ciężaru na przednich łapkach a tylne zrobiły się słabiutkie z cherlawymi mięśniami bo mało się ruszała, najczęściej siedziała :wink:
musi minąć trochę czasu zanim przyzwyczai się do nowego środka ciężkości i tylne łapki się wzmocnią - teraz tyłem słania się i pływa na boki a przodem prawie frunie..
mam nadzieję że to minie, jak myślicie :?:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw gru 30, 2010 20:07 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

no to fakt - tyle czasu w innej, wymuszonej pozycji. Ona nie wraca do zwykłego chodzenia, tylko musi się tego nauczyć...
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw gru 30, 2010 20:13 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

Broszka, krajanka moja jestes :)

To tym bardziej trzymam kciukasy za Was dwie :)

kociamysza

 
Posty: 3978
Od: Czw wrz 24, 2009 17:08
Lokalizacja: Santiago de Chile

Post » Czw gru 30, 2010 20:32 Re: karzełek,zerw.przepona,jelita w płucach- Broszka po operacji

Broszka ... myślę, że dobrze to wydedukowałaś :idea:
Coś mi się wydaję, że to właśnie poprzednie ułożenie organów dawało wrażenie "karłowatości" Broszki.
Na zdjęciach faktycznie wygląda jakby miała nieproporcjonalnie krótkie przednie łapki.
Będzie dobrze - mięśnie się zbudują, koteczka wysmukleje i pewnie jeszcze nadrobi braki we wzroście :ok:

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Meteorolog1 i 34 gości