Asia K pisze:Jak pisałam Ci na pw, miałam po Oliwce wziąć na dt kocinkę przejechaną przez samochód. Myślałam, że rozmawiałaś o tym z Mareą i ustaliłyście, a tak widzę, że kotka zostanie bez dt.
napisałam ci na PW że wezme tę kotke od dr dominiki tę przejechaną, ja u siebie nie moge miec kotów charczących.
tego malucha mogę zabrać nawet po 7 stycznia, jak tylko pójdą koty klientów do swoich domów.
nie ja nie napiszę, ja już dostałam nauczkę ostatnio od typa od syjamki....
a ja wchodzę w nowy rok totalnie załamana, calineczki nie ma 3 wieczór... wiem że nie wróci- jak poprzednie. człowiek się zarzyna budki, srutki tutki, karma 2-3 razy dzienni,ciepła woda, wiatrochrony, świeża słomka- a te koty i tak odchodzą...nawet już nie pisze ogłoszenia, jestem zrezygnowana,więcej już żadnego kota do garażu nie przygarnę. nie mam na to siły, ochoty i sumienia-patrzeć jak kot rozkwita a potem znika...ona wcale nie wychodziła z garażu od 2 mies. po prostu amba, rozpłynęła się. nie ma nigdzie zwłok, szukałam po osiedlu. kotka miała obrożę z adresem, jakby ją ktoś znalazł to bym miała jakiś cynk. a tu nic- smutna samotna salicha sama, elizabetki nie ma też od kilku dni. jakiś koszmar...