Jego wina, jego OC pokryje koszty naprawy.
Jednak w konsekwencji, to ja nie mam sprawnego auta i jestem uziemniona.
Wczoraj na skutek kototerapii

stwierdziłam, że skoro nie mam wpływu na szybkość oględzin, to nie będę się denerwować.
Mam czekać do 7 dni, poczekam.
Cóż mi pozostało.
Dziś rano kotki wylały wodę ze swojej szklaneczki, urwały firankę, wysypały chrupki z misek, czyli wszystko w normie.
Ważne, że pokichują jedynie sporadycznie i oby nic się złego z ich zdrowiem nie działo.

Jak wrócę z prześwietlenia i zastrzyku, będę miziać moje koteczki do zwarcia.
Wczoraj tak je wymiziałam, że aż iskry leciały.
