Pięknooka Wiki... Maleńka za metą

violavi pisze:
passa pisze:Druga rzecz,że jeśli to ma jakikolwiek związek z ewentualną białaczką kotki

Skąd takie podejrzenie?

Chyba jest zawsze przy stanach zapalnych dziąseł, też wykluczałam u Deli :roll:

passa pisze:Nasz pierwszy filmik: http://www.youtube.com/watch?v=7REY27k3i5Y

Boze, jaka ona cudna :love:

zakochalam sie :1luvu:

OKI pisze:
violavi pisze:
passa pisze:Druga rzecz,że jeśli to ma jakikolwiek związek z ewentualną białaczką kotki

Skąd takie podejrzenie?

Chyba jest zawsze przy stanach zapalnych dziąseł, też wykluczałam u Deli

Mnie też dwóch wetów powiedziało,że to może - choć nie musi - być związane z białaczką,a nawet FIV. Z drugiej strony wiedza o tym czy kot ma felv lub fiv jest też średnio przydatna - o tyle,o ile trzeba na niego uważać przy wszelkich innych zachorowaniach,ewentualnie podawać środki na odporność.
Ale rozmawiałam jeszcze z inną wetką po południu i ona stwierdziła,że jeśli kot nie ma takich objawów bólu jak niejedzenie i obniżone samopoczucie,to można ale nie trzeba go faszerować lekami. Jeśli nie ma nadżerek,narośli i innych zaawansowanych objawów.Dopóki kot czuje się dobrze - a Wiki można pozazdrościć samopoczucia - to być może nadgorliwością jest włączanie leczenia farmakologicznego.Wiki w zasadzie ma zaczerwienioną prawie całą linię styku dziąseł z zębami.Wetka ta zaproponowała jeszcze inny antybiotyk,tabletki Stomorgyl,jakieś 8-10 dni kuracji,które mogłyby zadziałać bardziej bezpośrednio na jamę ustną,niż ten Cefalexin.Zapisałam sobie na razie i coś podczytuję w necie.Wiedza nie zaszkodzi. OKI - może masz rację z tymi sterydami i interferonem na raz,ale pani doktor została poinformowana o tym interferonie i wyraziła aprobatę :roll:

Więc bądź tu mądry.
Ja chyba lubię sytuacje,gdy mogę bezmyślnie zufać lekarzowi,wykupić i zjeść lub podać przepisany lek,a potem równie radośnie i bezrefleksyjnie zdrowieć :lol:

Szczerze mówiąc ja z tych,których takie pogłębione analizy medyczne trochę męczą

Nawet na "ludzkiej" medycynie znam się słabo :oops:

Czasem na forum można poczytać wręcz całe wyniki badań czyichś kotów wraz z interpretacją samego właściciela :wink:

a to już na pewno nie dla mnie...

Co do fundacji,mają swoje źródła tańszych leków i szczepionek i stąd pewna łatwość w proponowaniu niektórych rozwiązań.Za testy już zdaje się płacą pełną kwotę.

tillibulek pisze:
passa pisze:Nasz pierwszy filmik: http://www.youtube.com/watch?v=7REY27k3i5Y

Boze, jaka ona cudna zakochalam sie

Naprawdę?W takim razie leci do Ciebie z wrocławia jako cargo :ryk:

ze Stomorgylem w wyprawce :wink:

Filmiki są jeszcze inne,bardziej żywiołowe, równie kiepskiej jakości,ale musicie mi to wybaczyć;jaki sprzęt - taka promocja

Wkrótce będą linki.

passa pisze:
OKI pisze:
violavi pisze:Skąd takie podejrzenie?

Chyba jest zawsze przy stanach zapalnych dziąseł, też wykluczałam u Deli

Mnie też dwóch wetów powiedziało,że to może - choć nie musi - być związane z białaczką,a nawet FIV. Z drugiej strony wiedza o tym czy kot ma felv lub fiv jest też średnio przydatna - o tyle,o ile trzeba na niego uważać przy wszelkich innych zachorowaniach,ewentualnie podawać środki na odporność.

Tak, FIV też może dawać taki objaw. A wiedza o tym jest przydatna o tyle, że obie choroby upośledzają odporność, więc podawanie np. sterydów jest bardzo niebezpieczne, każdy większy zabieg, narkoza to też duże ryzyko. Kot wcale nie musi chorować, a mimo to bardzo łatwo mu zaszkodzić będąc nieświadomym

passa pisze:Ale rozmawiałam jeszcze z inną wetką po południu i ona stwierdziła,że jeśli kot nie ma takich objawów bólu jak niejedzenie i obniżone samopoczucie,to można ale nie trzeba go faszerować lekami. Jeśli nie ma nadżerek,narośli i innych zaawansowanych objawów.Dopóki kot czuje się dobrze - a Wiki można pozazdrościć samopoczucia - to być może nadgorliwością jest włączanie leczenia farmakologicznego.

Takie mniej więcej podejście ma też mój wet :wink:

Właśnie dlatego nie widzę sensu faszerowania sterydami - wzmacnianie odporności to jak najbardziej, ale nie odwrotnie.

passa pisze:Wiki w zasadzie ma zaczerwienioną prawie całą linię styku dziąseł z zębami.Wetka ta zaproponowała jeszcze inny antybiotyk,tabletki Stomorgyl,jakieś 8-10 dni kuracji,które mogłyby zadziałać bardziej bezpośrednio na jamę ustną,niż ten Cefalexin.Zapisałam sobie na razie i coś podczytuję w necie.Wiedza nie zaszkodzi. OKI - może masz rację z tymi sterydami i interferonem na raz,ale pani doktor została poinformowana o tym interferonie i wyraziła aprobatę Więc bądź tu mądry.
Ja chyba lubię sytuacje,gdy mogę bezmyślnie zufać lekarzowi,wykupić i zjeść lub podać przepisany lek,a potem równie radośnie i bezrefleksyjnie zdrowieć

Chyba każdy by lubił, niestety tak się nie bardzo da :roll:

Ale przy antybiotykach wzmacnianie odporności nie przeszkadza, a może pomóc. To sterydy właśnie są wredne pod tym względem :wink:

passa pisze:Szczerze mówiąc ja z tych,których takie pogłębione analizy medyczne trochę męczą Nawet na "ludzkiej" medycynie znam się słabo Czasem na forum można poczytać wręcz całe wyniki badań czyichś kotów wraz z interpretacją samego właściciela a to już na pewno nie dla mnie...

Ja nie lubię robić za lekarza, ale muszę wiedzieć na czym stoję :twisted:

Na interpretację wyników jestem za cienka, bo tu nie wystarczy popatrzeć na kreseczki, co się mieści, a co nie w normie i już wiadomo.

passa pisze:Co do fundacji,mają swoje źródła tańszych leków i szczepionek i stąd pewna łatwość w proponowaniu niektórych rozwiązań.Za testy już zdaje się płacą pełną kwotę.

Aha, pewnie tak :wink:

no byloby fajnie

choc na razie u mnie komplet, ale ja nie wzielabym zadnego kota bez testow FIV/Felv

Wiem,że są domy,które oczekują takich testów i być może jednak w styczniu uda mi się wyłożyć na nie te 80 zł. Ale póki co nie ma domków,nawet beztestowych. Gdyby zgłosił się ktoś poważny,rokujący nadzieje i jednocześnie oczekujący testów,to pewnie bym bardzo poważnie o nich pomyślała.

No to za dobry dom dla ślicznoty :ok:

Dziękuję za kciuki...
Wiki dziś po południu czeka wizyta u weterynarza

Jednak zrobiłam dziś Wikuni testy na felv/fiv...i dobrze,bo wiemy na czym stoimy...niestety test na białaczkę wyszedł dodatni

Bardzo mi smutno z tego powodu,bo kocina fajna, a dom,nawet jeśli nie jest niemożliwy,to baaardzo trudny do zdobycia.
Pani doktor zaleciła 16 tygodniową kurację interferonem i powtórne testy. Wtedy,w zależności od ich wyniku,kotka będzi uznana albo za białaczkową na stałe, albo test wyjdzie ujemny i będzie można mówić o zwalczeniu wirusa...podobno i takie rzeczy się zdarzają... Generalnie możliwość błędu oceniła na na tyle znikomą,że raczej nie ma co się łudzić.
Cóż...z powodu tych dziąseł było to przez wetkę i tak podejrzewane,więc w jakimś stopniu byłam na to nastawiona.
Wiki chyba z dnia na dzień coraz bardziej wierzy,że jest u siebie...niech sobie użyje,póki może.
Do fundacji trafi raczej po powtórnym zaszczepieniu,czyli w takim układzie gdzieś na przełomie stycznia i lutego.Nie będzie to pierwszy,ani pewnie ostatni kot białaczkowy,którego tam widzieli.

eh, wikusiu...
walcz! masz świetny domek na razie, walcz, zwalcz wirusa, w międzyczasie na pewno ktoś się w tobie zakocha!!

Wikuniu, pięknooka, trzymaj się :ok:

I Duża niech się trzyma :ok:

Bardzo smutna wiadomość

Ale trzeba mieć nadzieję i walczyć.
Być może test się "pomylił", czytałam o takich przypadkach.
Smutne jest też to, że kotka ma trafić z domu do fundacji, gdzie jest tyle kotów.

Co teraz z jej ogłaszaniem?
Chyba trzeba by było nadmienić o jej stanie zdrowia, czy nie?
Mam na myśli ogłoszenie na mojej stronie.

Myślę, że tam, gdzie to możliwe trzeba dodać tę informację :roll:

Chyba od razu z jakimś tekstem, że taki kot może żyć długo, a zadbany nie będzie chorował, ale powinien być jedynakiem :roll:

I że czasu ma mało... bo jednak lepiej dla małej, żeby nie trafiła do dużej grupy kotów

Oczywiście to passa musi zdecydować o treści

Pięknooka Wiki... Maleńka za metą

Kto przegląda forum