Wyobraźcie sobie:
Nakręcił filmik, puścił do sieci i głupawo się cieszył, bo o jak fajnie. "Proszę o komentarze", patrzcie, jaki jestem zaje**sty...
Nagle, po paru tygodniach okazuje się, że:
- szuka go Policja
- szukają go internauci
- co chwilę w TV pokazuje się reportaż na ten temat, prawie na każdym kanale
- piszą o tym w wydaniu internetowym każdego większego dziennika
- dzwonią telefony, przychodzą maile z pogróżkami (bo nie wiemy, czy to nie był faktycznie ktoś typowany na FB czy Naszej Klasie). Zresztą jego kolesie NA PEWNO zorientowali się, o kogo chodzi.
... i powoli krąg się zaciska...

W tej chwili nienawidzi go cała Polska.
Oby kara była sroga.
Ciekawe kiedy oficjalnie potwierdzą, że go zlokalizowali.