Nie wiem. Kiedyś będą...
Koty się nie zmieniły. Kuba lekko pokichuje więc czekamy ze szczepieniem. Kuba znów mnie nie lubi - wystarczy, że go dotknę, a on odchodzi i dłuuuugo się myje w dotkniętym miejscu

Po myciu często idzie do Tża na kolana

Do mnie zbój przychodzi tylko na śniadanie

Rosen jest kochany. Bardzo jest spragniony miłości, albo czuje, że mi jest źle... Tuli się, zagaduje, rzuca się mi pod nogi, byle tylko go pogłaskać. Yuki na stałe zajęła miejsce w nogach łóżka. Rano jako pierwsza przychodzi się przywitać, a jej mruczenie słychać chyba w całym mieszkaniu. Dziś nawet wystawiła brzuszek do głaskania.
Niedawno mieliśmy fajnych gości. Pierwsi ludzie, którzy od samych drzwi zakochali się w Rosenie

Kubę skwitowali jako "normalnego", a Rosen był pierwszą krówką, jaką widzieli

Nie wiem, jak tacy się uchowali

Nazwali Rosena indiańskim kotem i byli zachwyceni wszystkim, co Rosen robił, a kotek wyraźnie chwalił się, że dużo potrafi zrobić
