Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 27, 2010 23:39 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Dzięki, ale to taka sama promocja, jak wszędzie :roll: znalazłam za 84, więc nawet z przesyłką wyjdzie taniej :roll:

A co? Z michy znikło, czy w kuwecie się objawiło? :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 28, 2010 0:31 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Z michy tez zniklo, wyjatkowo szybko miesko poszlo, chyba zateskniono za barfem. :D

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 28, 2010 7:32 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Bry Oki z Koteczkami :mrgreen:
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Wto gru 28, 2010 9:06 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Hejka poranne! :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto gru 28, 2010 9:11 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Cześć pracującum Dużym i leniuchującym małym.Jeśli Cię to pocieszy,to jak wrócisz ja będę się wybierać do roboty.Książe małżonek sprzedał mi katarek,bo za zdrowa bym była :evil: Poczekamy na resztę objawów przeziębionka :evil:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 28, 2010 10:55 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Cześć :lol:

Ależ wczoraj kotkom frajdę zrobiłam :ryk:
Mianowicie zaopatrzyłam się w Ikei w komodę i ją składałam - małpki dawno takiej radochy nie miały: tyle kartonów, papierów szeleszczących, folii... Nawet babcia Szelma zapomniała, że jest zestresowana i ma focha, tylko ganiała z Delką jak szalona :lol:
Wątpię, żeby nowy drapak zrobił takie wrażenie :twisted:
Dotarł właśnie przed chwilą :roll:

Feliway zamówiony tu http://vetlandia.pl/pl,product,234577,f ... 48,ml.html
z przesyłką 90 zł, zobaczymy jak będzie, bo to pierwszy zakup w tym sklepie :roll: A na niektóre duperele mają dobre ceny, poza tym wysyłają PP priorytetem, co przy małych i niepilnych zamówieniach jest niegłupie :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 28, 2010 11:13 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Witam! Jestem siostrą ewar i największą wielbicielką Taci.Wreszcie się zalogowałam.Mogę teraz swobodnie wyrażać swoje zachwyty nad najpiękniejszym kotem i miss forum jednocześnie!!!!Bo jak rok temu zobaczyłam to cudo na kanapie - to był szok.OKI ale masz farta , pozdrawiam

dolina10

 
Posty: 39
Od: Wto gru 28, 2010 10:53

Post » Wto gru 28, 2010 11:22 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

dolina10 pisze:Witam! Jestem siostrą ewar i największą wielbicielką Taci.Wreszcie się zalogowałam.Mogę teraz swobodnie wyrażać swoje zachwyty nad najpiękniejszym kotem i miss forum jednocześnie!!!!Bo jak rok temu zobaczyłam to cudo na kanapie - to był szok.OKI ale masz farta , pozdrawiam

Witam serdecznie :D
Bardzo mi miło i cieszę się, że się zalogowałaś, bo ewar meldowała, że tylko podglądasz :lol:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnie fotki nie są najlepsze, ale daję takie, jakie mam :lol:

Zresztą urody Tatoolka nie potrafię uchwycić aparatem :roll:

A farta mam faktycznie, Tacia jest zupełnie wyjątkowym kotem - zarówno z wyglądu, jak i charakteru :1luvu:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 28, 2010 11:39 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Ech, zebrało mi się z tej okazji na wspominki :lol:

Wklejam fragment pierwszego postu ewar z wątku adopcyjnego Tatoolka - mam nadzieję, że ewar nie będzie miała mi za złe :oops: Ale... tak sobie wróciłam na chwilę do wspomnień i...
ewar pisze:Przyjechała do mnie dokładnie 24 grudnia,taki wigilijny przybysz.Nazwałam ją Tatoo z powodu ciekawego wzoru,jakby tatuażu koło prawego uszka.Oczywiście wołam na nią Tacia.Kotka ma ok.2-3 lat,dokładnie nie wiadomo.Znalazła się w Koterii,tam została wysterylizowana,odrobaczona i zaszczepiona.Niestety,skazana była na klatkę,w której przebywała około trzech tygodni.Nikt nie był zainteresowany adopcją tej kotki, groziło jej wypuszczenie na ulicę.Taka kotka miałaby być bezdomna :strach: :strach: :strach: :strach: Większość moich kotów pojechała do Warszawy,tam znalazła świetne domki,a więc postanowiłam,że tym razem warszawski kot znajdzie u mnie DT.Tym sposobem Tacia jest u mnie.
Kotka jest urody niezwykłej, ma coś z brytka,może persa,nie umiem powiedzieć.Jest ogromna,puchata,ma niedźwiedzie futro,tak gęste,że nawet furminatorem nie można dostać się do skóry! Trochę brudne,ale Tacia się myje i jest już lepiej.Ma krótkie,grube nóżki,takiż ogonek i pućki.Z resztą,co będę pisać,zobaczcie zdjęcia.
Teraz coś o charakterze kotki.Na razie trudno coś powiedzieć.Tacia śpi i je.Tylko to ją interesuje.Mogę ją wziąć na ręce,ale boi się jeszcze i wolę z tym nie przesadzać.Uwielbia głaski,mruczy przy tym,podstawia główkę.W pewnym momencie jednak warczy i potrafi drapnąć lub ugryźć.Niegroźnie,ale trzeba uważać. Ma już swoje ulubione miejsce,dywanik koło drzwi balkonowych,albo fotel w moim pokoju.Trudno powiedzieć,czy boi się moich kotek,czy ich nie lubi,ale syczy,kiedy koło niej przechodzą.Sama nie zaczepia,raczej ich unika.One z resztą też.Z tym,że moje kotki ani nie syczą,ani nie warczą.Po prostu odchodzą.Chyba trochę się jej boją.Brendzia próbowała się zaprzyjaźnić,nawet zabawki jej przynosiła,ale oberwała łapą kilka razy.Wczoraj próbowałam się z Tacią bawić,nawet jej się to podobało. :lol:

W zasadzie lepszej charakterystyki Taci do dziś bym nie napisała :lol:

Może się trochę przesunęły proporcje, trochę więcej się bawi, trochę mniej śpi :lol: Poza tym od jakiegoś czasu całkiem nieźle dogaduje się z Delicją, a czasami nawet z Szelmą... ale tylko wtedy, kiedy jej to pasuje :wink: Ale to są niuanse, bo opis w dalszym ciągu pasuje do Taci idealnie :kotek:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 28, 2010 12:00 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Bardzo dziękuję za zdjęcia hrabianki.Każde zdjęcie jest cudne i przynajmniej mnie poprawia humor. Bo jak tu nie zareagować na Taciulę w czerwonych grubych ( przy tych gabarytach to normalne) szelkach .jak "pędzi " po chodniku do lecznicy. Ja bym nie dała jej spokojnie przejśc!!! A pamiętam jeszcze super zdjęcie stomatologiczne a właściwie laryngologiczne bo tam całe gardziołko na widoku było - taki to był ziew! A ja w dalszym ciągu mam zdjęcie Taci jako tapetę na komputerze i nie masz pojęcia jaki wzbudza zachwyt , niektórzy dziwią się , że taki piękny kot istnieje , że to może jakaś zabawka. To nie zabawka - to TACIA !!!!!! Pozdrawiam

dolina10

 
Posty: 39
Od: Wto gru 28, 2010 10:53

Post » Wto gru 28, 2010 12:42 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Tacia na wszystkich robi wrażenie :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 28, 2010 13:41 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Czesc czesc. :)

Ja taka radoche zrobilam kotu ostatnio ubierajac choinke. Normalnie jest u mnie duzo kartonow, ale tym razem bylo mega duzo kartonow + drzewo. :D

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 28, 2010 13:50 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Choinkę w przyszłym roku chyba ubiorę :lol: Nawet kombinuję, żeby ją ubrać w suszoną wołowinkę :mrgreen: Jak szaleć, to szaleć :ryk:

Trafiają się kociastym takie prezenty nieplanowane, to fajne :lol: U mnie wczoraj to były dwa dłuuuugie pudła rzucone na łóżko, po otwarciu z tych "pokryw" zrobił się taki długaśny tunel :mrgreen: A na końcu tego tunelu za łóżko rzucałam stopniowo te papiery, którymi elementy były poprzekładane :lol:
No po prostu radocha jak nigdy - trzeba się było rozpędzić od okna najlepiej (tratując po drodze składaną komodę :twisted: ), pokonać tunelik galopkiem, a na końcu wyjechać na tych papierach na korytarz :ryk: A potem z powrotem :twisted: Najpierw młode, potem stare :lol: A potem odwrotnie. I górą :ryk: A na końcu można spróbować łapką śrubokręcik pacnąć i patrzeć jak daleko się poturla :twisted: Zarazy, no :lol:
Próbowałam uwiecznić, ale to by trzeba mieć kamerę do szybkich zdjęć :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 28, 2010 13:53 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Srubokret to najlepsza zabawka, nie wiedzialas? :mrgreen: U nas Jonaszek zawsze "sklada" wszystkie meble, bylo widziec jak faceci skladali szafe i regaly. :lol: :lol: :lol:

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 28, 2010 13:59 Re: Wariatkowo 6. Nie ma skutecznej terapii ;) foty s. 27

Ostatnio goniłam na podwórko za monterem z Astera, bo mu któraś (chyba Mamysz) ukradła śrubokręt :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, MruczkiRządzą, puszatek i 321 gości