Młoda, stalowa PINKI ze złamaną łapką 27.02.11 już w DS :)

metodą boczną można i przy rujce, zresztą pogadasz z Anią jutro :ok:

To dzwonić? Czy czekać do jutra?
Mam jakoś koty pilnować? Czy niech robią co chcą? Trochę mnie martwi to podgryzanie przez Borubara.

Teraz Pinki gania Borubara i go gryzie i przydusza

Borubarowi coś tam w głowie świta, ale pewnie sam nie wie o co mu chodzi :twisted:

hm, no jeśli myślisz o sterylce jutro, to faktycznie zadzwoń do Ani, do lecznicy.
Najlepiej pojechać 1 raz niż jutro i pojutrze.
A może ktoś będzie mógł pomóc w zawiezieniu?
Ja jedynie mogłabym podrzucić Was z powrotem jutro wieczorem, bo chyba z Cypiskiem moim będę jechała do Ani, ale tak około 18.30 - 19.00
rano się nie wyrobię

Zadzwoń do lecznicy, porozmawiaj z Anią Zmienniczką, czy można, jeśli tak, umówić na jutro na sterylkę. Tylko pamiętać, że jak by miała mieś sterylkę, musi być na czczo co najmniej 8 godzin.
Transportowo rano nie pomogę, jestem w pracy.

Hej, Afra.
Moja Niedźwiadka miała sterylizację w czasie rui.
Ot - chodziła i pomiałkiwała...
Okazało się, że to była rujka.
Sterylizacja się odbyła i wszyscy są zdrowi

Co innego jednak spokojny przebieg rui i nieswiadomość właściciela :oops:

a co innego świadome planowanie zabiegu na czas rui.

Madzia, dlaczego z boku można także w trakcie?
Narządy są mniej kruche?

No to zadzwonię, tylko chyba nr nie mam.. Mógłby mi ktoś na PW przesłać?

Na sterylkę, to chyba rano trzeba się umawiać? Czy jak to wygląda?
Ja ogólnie mam cały dzień wolny, więc mi to nie robi różnicy o której pojadę czy wrócę. Chodzi mi tylko, czy mała może siedzieć tak długo w lecznicy? Jak pojedzie w jedną stronę mpk to chyba nic się nie stanie. Bardziej się boję o drogę powrotną, żeby po operacji nie marzła.

Pani Ania zmienniczka powiedziała, żeby poczekać, aż rujka się skończy.
No nic, poczekam. Małej mi tylko szkoda

W takim razie trzeba poczekać.
Nic jej nie będzie, fakt, kilka dni się pomęczy, miejmy nadzieję że rujka szybko się skończy.
Borubar wykastrowany w ostatniej chwili.

No, dobrze że Borubara wcześniej ciachnęłam i nie posłuchałam pani z Pandy, żeby to zrobić pod koniec stycznia bo by się narobiło...

Kurde, kiepski ze mnie DT, ciągle coś nie tak robię.. Mogłam małą wcześniej na sterylkę umówić, nie męczyłaby się teraz...

hmmmmm no ok, to już po Nowym Roku się za to weźmiesz.
że tak powiem z Nowym rokiem nowym krokiem

Afra, nie przesadzaj, skąd mogłaś wiedzieć że to już czas, poza tym Mała była chora, a do zabiegu musi być zdrowa.
To Twój pierwszy tymczas, myślisz że my tak wszystko od razu wiedziałyśmy, nie, też się uczyłyśmy, przy kolejnym tymczasie będzie już łatwiej, będziesz mądrzejsza o to co się teraz nauczysz :wink:

A Pinki fakt, trochę się pomęczy, ale nic jej nie będzie.

Afra no co ty mówisz..... jaki kiepski DT. Pewnych rzeczy się nei przewidzi. Ale Ty np. z Borubarem zdążyłaś. Wszystko jest i będzie ok.
Jesteś bardzo dobrym DT :ok:

Zawsze jednak - o ile jesteś w stanie - lepiej do rujki nie dopuszczać i ciachać.
Teraz już zapamietasz :lol:

Mam nadzieję, ze rujka Pinki będzie spokojna i nie da Ci popalić.

A DT jesteś dobrym, nie gadaj głupot :piwa:

Po przeczytaniu tego wątku, następnego kota na DT nikt mi pewnie nie da

Z resztą na razie nie myślę o tym, żeby brać następne koty na DT. Teraz chciałabym tylko, żeby mała znalazła dobry, kochający domek, ale nikt się nie zgłasza po nią...

A mała ma aktualny tekst? bo tam o tej operacji w tekście było. Trzeba by zmienić tekst i fotki nowe wstawić, to zaraz się ktoś fajny po Pinkusię zgłosi

Młoda, stalowa PINKI ze złamaną łapką 27.02.11 już w DS :)

Kto przegląda forum