Bobik kot przypadkowy, taki tytuł pojawił się kiedy pewnego styczniowego dni pojawił się w moim domu Bobcio.
W styczniu 2008 roku pojechałam na Paluch żeby na miejscu dowiedzieć się o losy koteczki perskiej którą miałam wyciągnąć z tego ochydnego miejsca.Niestety koteczka podobno trafiła do szpitala i nie można jej byłlo wtedy zabrać.Przed wyjściem kroki swoje skierowałam do kociarni gdzie po przejściu całego pomieszczenia zauważyłam bidulę o długiej sierści.Pierwsza moja myśl- wezmę- za chwilę -nie trzeci kot ale jak pokaże na forum ktoś go weźmie- i poszłam załatwiać formalności.Kocio był w strasznym stanie chudziutki, brudny,cuchnący moczem z czerwoną obróżką pod którą były straszne kołtuny.

Po przjeździe do domu najpierw wycięłam kołtuny a później kot został wykąpany.Kąpiel trzeba było powtórzyć bo za pierwszym razem cały brud nie zszedł.
Po kąpieli Bobik ulokował się w koszyczku i długo spał.

Później zaczął zwiedzać mieszkanie pod czujnym okiem rezedentów.
http://img249.imageshack.us/img249/5307/042800x600.jpgZ aklimatyzacją nie było kłopotów szybko zaczął okazywać swój cudny charakter,stał się wspaniałym kompanem do gonitw i zabaw dla Tajeczki.Bobcio bardzo spodobał się koleżance i kiedy trzeba było podjąć decyzję to właśnie to ,że wreszcie Tajka miałaby towarzystwo pomogło w podjęciu decyzji o zostaniu Bobika.
Jako jedyny męszczyzna w rodzinie miał pewne przywileje


To jest ostatnie zdjęcie Bobika.On jeden nie prychał na maluchy,bawił się z nimi,wylizywał

Kiedyś ktoś wpisał mi do pamiętnika:
''Trzeba z żywymi na przód iść,po życie sięgać nowe...."