Jedyne takie Dranie. Życie wariata to nie bułka z masłem ;)

taizu pisze:
Wielbłądzio pisze:Latest news:
Nie mamy wody w kranach. Żadnej
(

Jak to się Draniom udało zrobić?

Ale mówiąc poważnie. Brak pracy to problem.
Brak faceta - zwykła okoliczność

Nieee, tym razem to całkiem nie ich wina.
Wyłączyli.

Wielbłądzio pisze:Latest news:
Nie mamy wody w kranach. Żadnej
Mineralnej starczyło mi na umycie zębów oraz innej strategicznej części ciała , zrobienie sobie herbaty i tyle. Kuwety zas*ane po sufit A poza tym miałam dziś sprzątać
Taka brudna i nieświeża nie wyjdę nawet po zakupy.
Wracam do wyrka.
Oby do wieczora włączyli

No to ćwiczysz wczorajszą moją wersję braku wody. Długość przerwy zależy od ekipy - jak szybko zlokalizują i naprawią. U mnie dosyć szybko przyjechali koparka i zaraz zabrali się do pracy. Wczoraj mi wodę przywoziłaś...

Wielbłądzio pisze:
bubor pisze:I tak to Żabsko odcięło Wielbłądzia od wszelkich połączeń ze światem , a może jednak nie ?

Wczoraj jeszcze przed wyjściem jakoś pokleiłam ten pocięty kabel taśmą i telefon trochę się naładował, a dzisiaj (tylko nie mówcie tego proszę kandydatowi na smalec ) mam już nową, darowaną mi przez mojego Anioła Stróża ładowarkę...

Aniele Stróżu mój, kocham Cię

Ta ładowarka nie jest nowa, tylko całkowicie sprawna i normalna.

Jak miło jest widzieć radość w Twoich postach Wielbłądziu

, oby ich było jak najwięcej :ok:

.

No myśl tak o sobie, myśl "stara panna" - prosta droga do depresji.
A może tak: "wreszcie wolna, życie przede mną, ludzie i koty mnie kochają"? Lepiej?
Uściski!!!

Marcelibu pisze:
Wielbłądzio pisze:Aniele Stróżu mój, kocham Cię

Ta ładowarka nie jest nowa, tylko całkowicie sprawna i normalna.

Nie cieszysz się, że Cię kocham :placz:

, stara panno-kociaro z odzysku :mrgreen:

???

Ja cię pitolę, wody nie ma nadal.
Nie zrobiłam dziś kompletnie nic.
Jutro (o ile oczywiście będzie już ta cholerna woda..) chyba się rozdwoję :roll:

Paluszek pisze:No myśl tak o sobie, myśl "stara panna" - prosta droga do depresji.
A może tak: "wreszcie wolna, życie przede mną, ludzie i koty mnie kochają"? Lepiej?
Uściski!!!

Bożenko, gratuluję podpisu :ok:

Tylko szczylicy brak :cry:

No niestety... Tyle mogłam, że dostała wielką paczkę na Święta... Często o niej myślę, szkoda mi bardzo, ale jak sobie wyobrażę, że znów leje... brr.. i te nieustanne konflikty ze wszystkimi kotami... Wiem, ze polubiła nową panią, a ona ją, nazywa ją "godpodynią". Siedzi w domu, nie wychodzi, tylko schudła, ale to może dobrze, miała z czego. Oby jej tam było jak najlepiej...

A podpis to dzieło... brązowobiałych

Paluszek pisze:No niestety... Tyle mogłam, że dostała wielką paczkę na Święta... Często o niej myślę, szkoda mi bardzo, ale jak sobie wyobrażę, że znów leje... brr.. i te nieustanne konflikty ze wszystkimi kotami... Wiem, ze polubiła nową panią, a ona ją, nazywa ją "godpodynią". Siedzi w domu, nie wychodzi, tylko schudła, ale to może dobrze, miała z czego. Oby jej tam było jak najlepiej...

Zrobiłaś wszystko, co tylko było w Twojej mocy. Męczyłaś się z zołzą przez lata. Dałaś jej do wykorzystania milion szans. Głupia nie jest - nie wierzę, żeby tego wszystkiego nie rozumiała. Niestety - taki charakter, takie zakały zdarzają się i wśród kotów

Zachowywała się o WIELE gorzej niż Julek, nawet: niż Julek w apogeum swojego lania.

Rozumiem, jak jest Ci ciężko

Ale zakapior daje sobie radę, więc bądź spokojna :twisted:

Dzięki, Kasiu...

A może podpis z Twoimi kotami? Poprosimy brązowobiałych :lol:

Cześć Słoneczka!

Wielbłąd, Ty zmień tytuł, bo jak widzę tę starą pannę, dostaję doła.
Jak Ty stara, to co ja mam powiedzieć?

Lepiej napisz, co Dranie wymyśliły. Bo moje MPiczki to czorty, nie koty :mrgreen:

Paluszek pisze:Dzięki, Kasiu...

A może podpis z Twoimi kotami? Poprosimy brązowobiałych

My też mamy, prześliczny, od Aluni (gattarki), tylko cały czas jest tyle pilnych spraw i bannerków, że podpis leżakuje w "Zapisanych".
W międzyczasie przybyły na nim dwie tęcze :cry:

Erin pisze:Cześć Słoneczka!
Wielbłąd, Ty zmień tytuł, bo jak widzę tę starą pannę, dostaję doła.
Jak Ty stara, to co ja mam powiedzieć?
Lepiej napisz, co Dranie wymyśliły. Bo moje MPiczki to czorty, nie koty

22 marca stuknie mi trzydziecha. To jeszcze młoda jestem myślisz :mrgreen:

?

Włączyli wodę. Posprzątałam kuwety, wykąpałam się i pojechałam do Tesco. Wyszłam z domu po 23 :roll:

I nie myślcie sobie bynajmniej, że pojechałam tam po świąteczne zakupy. Ja tylko miałam ochotę na colę (light, innej nie pijam z wiadomych względów :twisted:

) i toffiowego Pawełka :oops:

Jakie to szczęście, że nie mam szans być w ciąży. Bo takich zachcianek (tak nieodpartych znaczy się) nie miałam już od dawna dawna, także mogłabym zacząć się o siebie niepokoić :strach:

W drodze powrotnej, kiedy wysiadłam z autobusu (nocnego oczywiście) przy Onkologii i podążałam z siatami w kierunku domu, zaczepił mnie jakiś młody chłopak i zapytał, czy może mi pomóc nieść siatki. Okazało się, że on też mieszka na Makolągwy, dwa bloki wcześniej. Kosmos jakiś. Godzina pierwsza w nocy, na chodnikach szklanka taka, że racice można sobie połamać, samotna kurduplowata baba ciągnie się gdzieś z siatami, zaczepia ją młody przystojny facet i proponuje pomoc, w dodatku okazuje się, że facet ten mieszka dwa kroki obok

... Odprowadził mnie pod samą furtkę. Podziękowałam, pożyczyłam spokojnych Świąt... No ale na kawę go na górę nie zaprosiłam. To nie w moim stylu.
Poza tym on miał max. ze 20 lat, a ja nie jestem Demi Moore ani żadna taka

. Ja bezapelacyjnie wolę dojrzałych, sporo starszych od siebie zagubionych facetów po przejściach :smokin:

. Takich na przykład jak mój Glamiś :mrgreen:

Kolejny dowód na to, że jednak naprawdę wzbudzam w mężczyznach instynkty opiekuńcze. Niejeden już mi to wyznawał...

Licho trzyma łepek na mojej lewej ręce i mruczy. Do niedawna obok Liszka ZAWSZE siedziała tu też Tadźka :cry:

A dzisiaj po południu, podczas przymusowego przesypiania suszy, znowu śniła mi się umierająca Bidusia :cry:

Dziewczynki moje kochane

...

Świeczki na mojej szafce przy łóżku nadal palą się co noc.

Cześć Słońca!

Mnie jeszcze trochę i stuknie czterdziecha - i co mam zrobić?

Apsztyfikanta fajnego spotkałaś, może do noszenia siatek będzie w sam raz :wink:

Tak więc nie skreślaj chłopaka zupełnie

Kaśka - do cholery jasnej nie pal świeczek całą noc!!!!!!!!!! :evil:

No mam przyjechać z tym gilem i Ci przywalić???? Chcesz, żeby któryś kot się zapalił, albo chałupa???!
Dobrze, że masz wodę. No :mrgreen:

.

Podpisano: stara panna "z odzysku"

.

Jestem.
Znowu nie mogłam spać.
Dranie mruczą jak szalone. Maciejek, Nunu, Żaba (nadal nie miałam jeszcze czasu na wytopienie smalczyku :twisted:

), Doryś, L`amurek... One mnie chyba kochają :1luvu:

Teraz chodzą wokoło mnie i mruczą prawie wszystkie, jeszcze trochę i Dunieczka też się pod ich wpływem zreformuje :mrgreen:

Dzień dobry wszystkim starym pannom (i tym od zarania i tym z odzysku też :wink:

), starym kawalerom :wink:

, tudzież szczęśliwym posiadaczkom własnych naprawiaczy kranów, wkręcaczy żarówek itp.
Macie pozdrowienia od Nunu, która cały czas podtyka mi ten swój pachnący kocim futerkiem krowi łeb do całowania... Rozbestwiłam mućkę jak jasna cholera :oops:

Jedyne takie Dranie. Życie wariata to nie bułka z masłem ;)

Kto przegląda forum