Mam dyżur weekendowy - przyszły do gabinetu dwie żwawe na oko 80-latki z małym kotem.
Pytam co się z kotkiem stało - odpowiadają "chyba trzeba go uśpić".
Wg nich to 3 mies. kocurek, nie chodzi od 1-1,5 tygodnia, nie je, od 2 dni nie robił kupy.
2 mies temu był pogryziony przez psy.
Ponieważ nie wychodzi z domu - pogryzły go własne psy tychże pań
Karmiony mięsem z kurczaka.
Panie zrzekły się kota. Wspaniałomyślnie jedna powiedziała, że jak będzie wyleczony, to ona go może zabrać z powrotem
Moje badanie :
Kotka ok 5-6 mies (wyrastają nowe kły), 2kg, mała bardzo i krótka. Silna bolesność przy ruszaniu głową, łapki podkurczone pod siebie. Wokalizuje (miauczy, warczy) z bólu przy każdym ruchu/dotknięciu.
Wstępna diagnoza - wtórna żywieniowa nadczynność przytarczyc (tzw młodzieńcza osteoporoza) z powodu karmienia samym mięsem. Do wykluczenia na RTG złamania kości/urazy kręgosłupa.
Dzisiaj nakarmiłam ją na siłę Recovery, dostała wlew podskórny z glukozą, leki p/bólowe, witaminy. Została w klatce w lecznicy, bo u mnie stan zakocenia to 4 koty w jednym pokoju i masa krytyczna osiągnięta.
Na RTG pojadę albo jutro - to jak nie zrobi kupy, dostanie głupiego jasia i ją wymasuję, albo w poniedziałek po pracy.
DT i DS bardzo mile widziane. Wsparcie finansowe na leczenie koteczki również.