Przeżyła noc. Temperatura znowu tylko 35 stopni.

Śpi na poduszce elektrycznej teraz. Ją wyczerpuje karmienie, nawet siedzenie. Raczej leży. W kuwecie było siku i trochę wodnistego kupalka (nie robiła od poniedziałku). Jak doszła do kuwety, nie wiem, ale bardzo dzielna z niej kocinka.
Nie wiadomo, skąd ta anemia. Co Maleńką tak osłabia?
Cały mój świąteczny nastrój szlag trafił, fatalnie się czuję.