OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 22, 2010 16:34 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Wściekłam się strasznie, już nie pamiętam kiedy coś mnie tak wyprowadziło z równowagi.

Opiszę wszystko po kolei i dokładnie. Omi była dzisiaj już w lepszym stanie fizycznym i psychicznym, więc pojechałyśmy porobić pod narkozą wszystkie badania. Po zastrzyku, kidy mała była już zwiotczona doktor rzucił tylko okiem na dupinkę i powiedział, że rzeczywiście jest niezagojona ranka po amputacji i po rentgenie, usg i pobieraniu krwi się to oczyści i zasmaruje. Poszliśmy na zdjęcia. Wyszły bardzo dobrze, nawet ja widziałam poszczególne kręgi i narządy wewnętrzne. W środku wszystko jest dobrze, miednica nienaruszona, stawy skokowe ok, tylko jest przesunięty jeden z kręgów w okolicy miednicym, ale nie dający "skutków ubocznych". Wszystkie kręgi ogonowe są usunięte.
Potem były inne badania i w końcu ze wszystkimi wynikami (część wyników krwi będzie jutro) poszliśmy do gabinetu na przemywanie, opatrywanie, zastrzyki itd.
No i ... okazało się, że ranka po amputacji, to nie ranka tylko odbyt.

Nie mam jak tego narysować, więc postaram się opisać to, co mi wyjaśnił obrazowo weterynarz.
Wybraźcie sobie kota, najlepiej stojącego z wyciągniętym ogonem -tak będzie łatwiej zrozumieć. Koci kręgosłup kończy się ogonem, w dół pod kątem prostym idzie odbyt i niżej narządy rodne.
Robiąc amputację ogona naciąga się skórę w kierunku tułowia, obcina ogon i "odpuszcza" naciągniętą skórę robiąc z niej zamknięcie kikuta (to tak w skrócie; jest jeszcze zamykanie naczyń i nerwów...). I wychodzi ogólnie sprawny kot bez ogona.
U Omi został pominięty etap naciągnięcia skóry, ogon został po prostu ucięty i zabrakło skóry do zamknięcia rany. A że obcięcie poszło tuż przy dupci, bez pozostawienia chociaż dwóch kręgów (co podobno jest opisane w podręcznikach do weterynarii) więc zamknięcie rany tym, co zostało, podniosło odbyt na wysokość ogona. Za odbytem do góry poszły jelita. Wygląda to tak, jakby Omi wypróżniała się kikutem ogona.
Ta deformacja uniemożliwi jej normalne wypróżnianie i nie da się tego poprawić chirurgicznie.

Słów, które wypowiedział dzisiaj lekarz pod kątem tego, kto robił amputację, nie da się powtórzyć - a jest to bardzo kulturalny pan i nawet nie przypuszczałam, że potrafi się tak wyrażać. Jest gotów w każdej chwili dokładnie wszystko wytłumaczyć.

Moja złość nie jest absolutnie skierowana do wolontariuszy, dzięki którym schroniskowe zwierzęta żyją.
Ja rozumiem, że schroniska to bardzo specyficzne miejsca, dużo zwierząt, mało środków i wykwalifikowanego personelu. Ale "po pierwsze nie szkodzić" dotyczy też weterynarzy.

Pewnie niejedna osoba na forum się na mnie obrazi. Może przeczyta to osoba, która przeprowadzała zabieg i poczuje się dotknięta i niedoceniona za swoje złote serce. Trudno.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro gru 22, 2010 18:22 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Boże :( :( :(
to straszne
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 22, 2010 18:30 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

:cry: :cry: :cry: Czy to znaczy, że ona tam ma ranę która nigdy się nie zagoi? I czy ją to boli i będzie stale bolało?... Biedna maleńka ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro gru 22, 2010 18:49 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Nie wiadomo, jak to będzie z gojeniem, lekarz będzie kombinował jak jej pomóc i na przyszłość usprawnić wydalanie. Kał ma teraz "pod górkę" i z zakrętem i nie wychodzi cały, tylko po kawałku, a reszta zostaje w jelitach. Może trzeba jej będzie pomagać, ale teraz to nie bardzo można, bo odbyt jest ranką, krwawi nawet przy delikatnym dotyku gazikiem (to krwawienie przy kupce, to stąd) i po kupce zwieracz nie od razu wraca do normalnej pozycji, tylko na zewnątrz zostaje czerwona tkanka (nie taka, jak normalnie). Na pewno ją to boli, bo jęczała nawet przy przemywaniu pod narkozą.
Teraz będzie na środkach przeciwbólowych, ale nie wiem, jak dłogo, bo to obciąża wątrobę. I nie wiadomo co lepiej, żeby miała rozwolnienie i podrażnioną pupę na zewnątrz, czy stałą kupę i ból przy wydalaniu.
Jutro jadę po wyniki krwi i będę wypytywać o wszystkie możliwości.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro gru 22, 2010 19:20 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Marny bylby zywot Omi w schronisku, bez szans, jak widac.
Kiedys wpadne znow do Siedlec i mam nadzieje, Kamari, ze pojdziemy gdzies na kawe.
Jutro uciekam na wies, to juz dzis zycze spokojnych, milych Świąt :-)

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 7 >>

Post » Śro gru 22, 2010 19:33 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Arcana :1luvu: jestem ci taka wdzięczna, że przywiozłaś małą, zapraszam cię na całe morze kawy. A kiedy nas odwiedzisz, Omi sama ci podziękuje.
Wesołych Świąt i samych uśmiechów przy wigilijnym stole :D
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro gru 22, 2010 19:36 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

no to biedna ta dupinka Omisi :(
ale może z czasem jakoś się to poprawi?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 22, 2010 19:39 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Zrobimy wszystko co można i jeszcze więcej, żeby się poprawiła.
Dostałam na Mikołajki podnoszący się ogonek Amelki, to pod choinkę chcę tylko zdrową dupinkę Omi.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro gru 22, 2010 19:45 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

musi być dobrze :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 22, 2010 19:56 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

kamari pisze:Zrobimy wszystko co można i jeszcze więcej, żeby się poprawiła.
Dostałam na Mikołajki podnoszący się ogonek Amelki, to pod choinkę chcę tylko zdrową dupinkę Omi.


Mikolaj slyszal??? Ma byc zdrowa dupinka Omisi! Przyjade sprawdzic. :D

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 7 >>

Post » Śro gru 22, 2010 20:07 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Arcana pisze:
kamari pisze:Zrobimy wszystko co można i jeszcze więcej, żeby się poprawiła.
Dostałam na Mikołajki podnoszący się ogonek Amelki, to pod choinkę chcę tylko zdrową dupinkę Omi.


Mikolaj slyszal??? Ma byc zdrowa dupinka Omisi! Przyjade sprawdzic. :D

I za to właśnie trzymam :ok: :ok: :ok: :ok:
Mikołaju, potraktuj to jako list do Ciebie. Kamari była w tym roku bardzo grzeczną dziewczynką, bardzo pomogła kocim bidulkom i w pełni zasługuje na taki prezent
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro gru 22, 2010 20:11 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Doczytuję ... :|

Biedna kocinka, jejjj, Kamari, jakbyś czegoś potrzebowała ... miałam kupić maść z nagietkiem, nie zdążyłam :oops: , miałam naprawdę trudny czas ostatnio, ale jakby co, pisz po prostu :)

Spokojnego, świątecznego czasu :ok: :kotek:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro gru 22, 2010 20:17 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Myszeńk@ pisze:Doczytuję ... :|

Biedna kocinka, jejjj, Kamari, jakbyś czegoś potrzebowała ... miałam kupić maść z nagietkiem, nie zdążyłam :oops: , miałam naprawdę trudny czas ostatnio, ale jakby co, pisz po prostu :)

Spokojnego, świątecznego czasu :ok: :kotek:



Myszeńko, bardzo ci dziękuję, bardzo nam potrzeba...pomysłów :D Maść z nagietkiem kupię zaraz z rana, zupełnie o niej zapomniałam :piwa:

Uśmiechniętych Świąt :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro gru 22, 2010 20:55 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

A może jakiś przeszczep skóry?
Chryste Panie, jak można było coś takiego zrobić:(

Amika6 robi genialny olejek z dziurawcem poprawiajacy niesamowicie stan ran.
Ja mam od Iwety, kótra tez w tym roku pierwszy raz robiła. Jest rzeczywiście rewelacyjny. Mam problem z boleśnie pękajacą skórą na rękach, Zwłaszcza po kontakcie z woda i kurzem. Skóra pęka do krwi i boli niesamowicie. W tym roku ratuję się olejkiem. I mogę ruszac palcami.
Anka z Gdańska stosuje też ten olejek na odlezyny Teni.
Może Amika6 miałaby jeszcze ten olejek.
Poczytaj tu wątek Anki
viewtopic.php?f=1&t=117666&start=585

zrób moze zdjęcie pupy Omi. Mój wet robi czasem cuda różne. Poprosze go, żeby pomyślal jak to można naprawić.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro gru 22, 2010 21:27 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Lidka pisze:A może jakiś przeszczep skóry?
Chryste Panie, jak można było coś takiego zrobić:(

Amika6 robi genialny olejek z dziurawcem poprawiajacy niesamowicie stan ran.
Ja mam od Iwety, kótra tez w tym roku pierwszy raz robiła. Jest rzeczywiście rewelacyjny. Mam problem z boleśnie pękajacą skórą na rękach, Zwłaszcza po kontakcie z woda i kurzem. Skóra pęka do krwi i boli niesamowicie. W tym roku ratuję się olejkiem. I mogę ruszac palcami.
Anka z Gdańska stosuje też ten olejek na odlezyny Teni.
Może Amika6 miałaby jeszcze ten olejek.
Poczytaj tu wątek Anki
viewtopic.php?f=1&t=117666&start=585

zrób moze zdjęcie pupy Omi. Mój wet robi czasem cuda różne. Poprosze go, żeby pomyślal jak to można naprawić.


Witaj Lidko :D

O przeszczep na pewno będę jutro pytać, ciekawe, czy takie zabiegi robi się zwierzakom.
Bardzo chętnie kupię taki olejek z dziurawca, spróbuję wszystkiego.
Zdjęcia dzisiaj porobiłam, nie wiem, czy dobrze to widać, bo mała zaczęła się już na całego wybudzać i cykałam kiedy zwisała z kaloryfera. Ale lekarz może się połapie. Zrobiłam ujęcia całego kota i mocne zbliżenia. Zostały na komputerze w pracy, prześlę ci jutro na pw.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], pibon i 46 gości