He, he, do szuflady

Pamiętam jak mówiłam to mojej siostrze, po tym jak jej 150 razy przedstawiłam wszystkie "za" posiadania prawka, a ona że nie wie, że się nie nadaje, że chyba nie powinna jeździć bo tego nie czuje...
Powiedziałam krótko, nie wk.... mnie, idź, zdaj, a potem, jak nie będziesz chciała jeździć, schowasz prawko do szuflady, ale jak będzie pilna potrzeba, posadzisz dupę za kierownicą i pojedziesz, nawet 20 na godzinę, ale pojedziesz.
Poszła, zdała, teraz jest głównym kierowcą w rodzinie, śmiga po mieście, trasy, bez żadnego problemu, a najbardziej wdzięczny jest mi szwagier, który w końcu, jadąc na imprezę, może wypić, bo nie jest kierowcą
