No to ja bedę miala nadzieję na razie ostrożną. Ale z tego co donosi Pani Alicja wynika, ze i tak jest o niebo lepiej niz bylo po schronie... Makary, Ty wiesz...
A dla mnie trochę niesprawiedliwie traktujesz Makarego... swojemu domowi dałaś niemal dwa tygodnie na wyciągnięcie go na koty, a pani, która może mu zaoferować (i chce!) całą siebie tylko trzy dni..? Ja trzymam kciuki, żeby mu się udało
z dnia na dzień jest o krok lepiej! Makary dzisiaj już po trochu wychodzi z szafy, w nocy znowu jadł i załatwił się, wskoczył do Pani na łóżko i poleżał chwilkę murucząc, ale zorientował się chyba, że to jednak inne łóżko niż Julki i dosyć szybko się ewakuował - ale w ciągu dnia wskoczył już p. Alicji na kolana i dał się pogłaskać!!! - będzie dobrze!!!!