OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 20, 2010 21:44 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

A ja się cieszę, a banerka odpiąć zapomniałam :oops:
Już nadrabiam !!

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Wto gru 21, 2010 11:06 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

kamari, jak będziesz miała chwilkę, napisz co u Omi, jesteśmy baaaaaaaaaaardzo ciekawi :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 11:24 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Nowa oficjalna forma zwracania się do panienki to ChOMIsia :mrgreen:

No więc aktualnie Chomisia buszuje po całej pracowni i zwiedza wszystko od dołu do góry. Nie wiedziałam, że można chodzić po wieszakach :ryk:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto gru 21, 2010 11:59 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

A jednak cuda się zdarzają :) :1luvu: :piwa: :piwa: :piwa: :piwa: :piwa:
to cudowna wiadomość że Omisia zostaje na zawsze we wspaniałym domku Kamari :1luvu:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 12:49 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Przepiękna Chomisia! To wszystko co się wydarzyło jest cudowne :1luvu:
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 13:32 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Kamari, a jak z załatwianiem się laleczki ? Kupki ok., to super :!: A trafiają do kuwety ?
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 14:11 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

pisiokot pisze:Kamari, a jak z załatwianiem się laleczki ? Kupki ok., to super :!: A trafiają do kuwety ?


Większość kupinek (i siusiu) trafia do kuwety, ale jeszcze było ich za mało, że opracować statystyki :mrgreen: Na pewno czuje, że musi iść, reszta to kwestia czasu lub wprawy.

Ważne, że dużo je, bo jest chudziutka (chociaż nie wygląda), przy głaskaniu spokojnie przeliczyłam wszystkie żeberka. Dzisiaj już glumała ze trzy razy :D
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto gru 21, 2010 16:04 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

:catmilk: :1luvu:
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 16:57 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Dziewczyny, czy Omi była badana pod kątem obrażeń wewnętrznych? Może było robione USG (pewnie w schronisku to szczyt marzeń), albo rentgen. Pytam, bo czasem przy kupinie jest trochę krwi, a zrobienie jej nowych zdjęć oznacza usypianie - ciężko ją zbadać, bardzo jej się to nie podoba. Po wypadku był pewnie robiony rtg ogonka, powinny być tam widoczne, przynajmniej częściowo, organy wewnętrzne.

Jest u Omisi parę rzeczy do naprawy (bolesność brzucha, świerzb w uszkach, wychodzi trzecia powieka, bardzo śmierdzi jej z pyszczka) i chodzi o to, żeby nie przysparzać jej cierpień dodatkowymi badaniami, no i pakować jak najmniej chemii :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto gru 21, 2010 18:13 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Mario, nie sądzę, żeby była badana tak wnikliwie :(
na pewno rtg, usg nie było, bo byłoby o tym w karcie...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 18:24 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Ok, to będziemy robić wszystkie badania.
Problem z Omi jest taki, że wpada w panikę przy badaniach. Siedzi u mnie godzinami na kolanach, ale próby podniesienia jej kończą się wściekle histeryczną ucieczką. Może coś ją boli, uwielbia mizianie po brzuchu, ale przy dotyku prawego boku zrywa się z warczeniem. Do kontenerka wchodzi na walerianę.
Badania trzeba koniecznie zrobić jak najszybciej, ale znowu narkoza w jej kondycji jest niebezpieczna. Nie wiem, co robić. Nawet na pobranie krwi jest jeszcze za dzika - bardzo się już dzisiaj kochamy, ale wszystko ma swoje granice :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto gru 21, 2010 19:16 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

ja wiem, że ona nie znosi żadnych zabiegów, jest bardzo trudno cokolwiek zrobić
mam ślady po niedzielnej próbie czyszczenia uszek
inna rzecz, że ona jest już tym wszystkim
potwornie wymęczona,
ale tak myślę, żeby jednak lepiej jak najszybciej sprawdzić
bo może coś w środku jest nie tak,
im szybciej to się ustali tym łatwiej pokonać, żeby nie było za późno...

jeszcze tak myślę, że tego tasiemca
to na pewnie jedną dawką to pokonać byłoby niemożliwe chyba,
że pewnie trzeba powtórzyć odrobaczanie, porządnie
to tez może być przyczyna krwi w kupce
i ogólnego rozdraznienia i tej bolesności brzuszka...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 19:44 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Podawanie tabletek odpada - jest fizycznie niewykonalne :mrgreen: Na początek została zakropiona Advocatem, uszy bardzo ją bolą, płacze próbując je umyć :( Czyszczenie przez ludzia - niewykonalne.
Reszta leków w zastrzykach - antybiotyk, przeciwzapalny i na wzmocnienie.
Dzisiaj jest w wiele lepszym nastroju, dużo je i pije, śpi na środku pracowni i coraz częściej zapomina warczeć na inne koty.
Badania chcę zrobić jak najszybciej, ale tak, żeby jej totalnie nie zestresować albo nie zaszkodzić :roll: Lekarz woli jeszcze poczekać dzień - dwa z narkozą, najpierw chce ją wzmocnić.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro gru 22, 2010 15:28 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

Ten post zapewne pójdzie do wymoderowania.

qurwa, qurwa, qurwa :!: :!: :!: Jakiś niedouczony konował totalnie spieprzył amputację ogonka Omisi i okaleczył kotkę na całe życie :!: :!: :!: Rzeźnik zrobił by to lepiej :!: :!: :!: To jest jakaś mania z obcinaniem złamanych ogonów - byle szybko i jak najkrócej. Omi ze złamanym ogonem mogła normalnie funkcjonować, a ten niby weterynarz przemodelował kota :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro gru 22, 2010 15:37 Re: OMI...zostaje juz na zawsze u kamari!:))

kamari, to raczej nie tak. CoolCaty pisała, że ogonek był złamany tuż przy dupce, a z pewnością decyzji o amputacji CoolCaty by nie podjęła, gdyby nie była na 100% pewna, że to jest potrzebne...
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, PanPawel i 163 gości