bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 21, 2010 12:07 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Tak, mam to srebro. Kiciom podaję 2/dzień po 1-1,5ml w strzykawce, prosto do pysia. Do tego kilka kropelek wit. C do wody.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 12:58 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Dziękuję sunshine :) Betadine też planuję kupić - muszę szybko wygnać choróbsko z małej, żeby mogła brać udział w życiu całego stadka.

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Wto gru 21, 2010 12:59 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

To będziemy spostrzeżenia wymieniać :ok:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 14:52 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Gdzies tam wspominałam o swojej beznadziejnej sytuacji ale chyba jeszcze Ciebie sliver nie było tutaj. A więc dla jasności: nie mogę ich zabrać ze sobą, bo dom rodzinny mam ponad 400 km stąd, jadę nocnym autobusem bo auta nie mam, więc sama rozumiesz.( godzin jazdy dla 2 kotów w jednym transporterku to morderstwo. A z kolei mój H ma niedaleko do domu, ale w jego rodzinie pochodzącej ze wsi zwierzęta traktuje się podmiotowo i generalnie nie lubią ich. Więc też odpada, kociaki by się tam męczyły, nie mogłyby nigdzie się poruszać, nikt by nie tolerował że wskakują, że czasem coś drapną, a jakby zobaczyli że jedzą mięso to gotowi im nie dać, bo przecież to grzech kotom dawac jak ludzie głodują :? Wiec widzisz, nie da rady. Jedyna dla mnie opcja to kupno auta i wożenie kiciów ze sobą, ale to chyba w dalekiej przyszłości. Dobrze, ze H ma niedaleko więc tylko 3 dni go nie będzie.
Moje zdrowe więc chyba narazie nie będę ich nękać suplementami i ziółkami.
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 15:13 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Szczęściara :D I oby tak zostało :ok:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 15:58 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

shalom pisze:Gdzies tam wspominałam o swojej beznadziejnej sytuacji ale chyba jeszcze Ciebie sliver nie było tutaj. A więc dla jasności: nie mogę ich zabrać ze sobą, bo dom rodzinny mam ponad 400 km stąd, jadę nocnym autobusem bo auta nie mam, więc sama rozumiesz.( godzin jazdy dla 2 kotów w jednym transporterku to morderstwo. A z kolei mój H ma niedaleko do domu, ale w jego rodzinie pochodzącej ze wsi zwierzęta traktuje się podmiotowo i generalnie nie lubią ich. Więc też odpada, kociaki by się tam męczyły, nie mogłyby nigdzie się poruszać, nikt by nie tolerował że wskakują, że czasem coś drapną, a jakby zobaczyli że jedzą mięso to gotowi im nie dać, bo przecież to grzech kotom dawac jak ludzie głodują :? Wiec widzisz, nie da rady. Jedyna dla mnie opcja to kupno auta i wożenie kiciów ze sobą, ale to chyba w dalekiej przyszłości. Dobrze, ze H ma niedaleko więc tylko 3 dni go nie będzie.
Moje zdrowe więc chyba narazie nie będę ich nękać suplementami i ziółkami.

rozumiem... przykro mi bardzo, że nie możesz ich zabrać ze sobą :(
a co do auta, znam ten ból. u siebie własnie opisałam podróż bezswojego auta, do weta :) usmiejesz sie :)

ale tez bardzo chcielibysmy auto kupic, ale poki co kasa w koty idzie :) a auto jakos tak na bok schodzi, ale coraz bardziej odczuwam jego brak. tylko nie chce tez kupowac byle czego by na 1 zakrecie mi sie rozpadło i by w nie trzeba ladowac ejszcze wiecej....
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto gru 21, 2010 16:20 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Sunshine zaglądam do ciebie
tutaj są na szczęście dobre wieści ,bo reszta dzisiaj to mnie już przybiła :(
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 16:22 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Pamiętam naszego pierwszego malucha. Brat męża nam go dał bo nie chciał płacić za złomowanie :lol: Maluszkowi alternator szwankował i zdarzało sie, że prądu w akumulatorze zabrakło i stawaliśmy jakiś kawałek od celu podróży :twisted: Włamali nam się do niego i ukradli radio, które nie było przestrojone i nigdy nie odbierało polskich fal radiowych :ryk: No po prostu sentyment mam do tego autka.
Teraz mamy samochód, którego jestem współwłaścicielem, choć nie mam prawa jazdy. Cóż, tak to jest jak sie ma młodego męża, który miałby zwyżki za wiek w ubezpieczeniu :roll:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 16:24 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Annaa czytałam o tylu kocich, i nie tylko kocich, życiach, które zgasły, że też chętnie bym się schowała...

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 16:25 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

ja nareszcie zrobilam prawko, M.ój tez ma dlugie lata, al jako para nie możemy sie go jakos dorobic. A z "zabytkowych" autek to mam sentyment do żółtego trabanta mojego brata :D:D świetne autko bylo. słoneczko w naszym miescie :)
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto gru 21, 2010 16:30 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Ja podchodziłam do egzaminu. Najgorsze, że zawsze i instruktorzy i egzaminatorzy chwalili mój sposób jazdy, ale zawsze pod wpływem stresu coś schrzantoliłam. Uznałam więc, ze się do tego nie nadaje. Choć HSB uparcie twierdzi coś wręcz przeciwnego. Jak jeszcze pare razy nie zdam, to odpuści, prawda? :roll:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 16:36 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

sunshine pisze:Ja podchodziłam do egzaminu. Najgorsze, że zawsze i instruktorzy i egzaminatorzy chwalili mój sposób jazdy, ale zawsze pod wpływem stresu coś schrzantoliłam. Uznałam więc, ze się do tego nie nadaje. Choć HSB uparcie twierdzi coś wręcz przeciwnego. Jak jeszcze pare razy nie zdam, to odpuści, prawda? :roll:


to najgorsze co mozesz zrobic, zrezygnowac. ani mi sie waz!!!! ja zdawałam dwa lata prawko egzzaminow mialam no.... duzo.. nie bede sobie wstydu robic, ale wreszie zdałam, czlowiek i tak naprawde uczy sie jeździc jak juz ma prawko i w sytuacjach gdy jest sam i musi sobie poradzic... naprawde nie poddawaj sie!! wiem, co mowie. a teraz chociaz musze pozyczac auto od mamy to ciesze sie, ze jestem bardziej samodzielna, a zwlaszcza, ze koty w razie nagłego W to jednak jakos dotransportuje.

jeszcze raz: NIE PODDAWAJ SIĘ!!!!!
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto gru 21, 2010 16:42 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Ale jak w stresie zrobie komuś krzywdę? :strach:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 16:48 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

sunshine pisze:Ale jak w stresie zrobie komuś krzywdę? :strach:


NIE ZROBISZ!!! WIĘCEJ WIARY W SIEBIE!!
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto gru 21, 2010 16:51 Re: bidy moje kochane, H2 i E2 ;-)

Czy ty przypadkiem nie znasz mojego HSB i nie zawiązałaś z nim porozumienia? :wink:
Czytałam jakiś czas temu, ze gdy ktoś nie zdaje powyżej 6 razy oznacza to, ze nie nadaje się na kierowcę. I to pisał psycholog!!! Więc dlaczego mam mu nie wierzyć???

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google [Bot] i 10 gości