Korzystając z wolnej chwilki,małe podsumowanie "co tam u tymczasów i nie tylko słychać?"
-Forest-się łamie,przytomny/obecny,ale trzecia powieka wciąż odrobinę przysłania oczka.Zachowuje się normalnie,apetyt dopisuje,do kuwety generalnie trafia/trafiał,dzisiaj z rana odwiedził miejsce pod drzwiami,nie wiem jak zachowa się jutro/pojutrze.Od dwóch dni nie toleruje mojego dotyku,głaskania,chce żebym zostawiła go w spokoju.
-Saszka-zupełnie jak niedźwiadek zimą,wciąż gdzieś śpi,albo drzemie.Nie siorbie,nie kicha,apetyt jak zwykle doskonały.W czasie drzemki w budce obok lodówki,zawsze,ale to zawsze zerka spod przymkniętych w połowie oczu co tam koty podjadają,żeby nie przegapić okazji gdyby coś smacznego akurat podano.Nie wygląda kwitnąco,ale wewnątrz czai sie młody duch,ujawnia się zawsze kiedy w domu rozlega sie odgłos ostrzenia noży,Sasza na ten dźwięk nagle sie ożywia,wygląda wtedy jak koci młodziak,potrafi energicznymi susami pokonać każdą przeszkodę biegnąc do kuchni.
Sasza doskonale zna ten dźwięk,czyżby mieszkał w przeszłości przy jakiejś rzeźni?
-Bojkot-również dopadł go niedźwiedzi,zimowy sen,apetyt ok.nawet zapas zimowego sadełka już widać na brzuchu.Uszy do czyszczenia.
-Kuba-wreszcie sie nieco uspokoił,moze z powodu zimowego nastroju?Więcej spi,mniej dokucza.Uszy do czyszczenia.
-Bayer-już sie tak bardzo nie brudzi pod szyjką,ale nadal widać zabrudzenie na kryzie,odwidziało mu sie jedzenie mokrej karmy,poza tym czas zafundować kocurkowi kąpiel.Na ogłoszenia adopcyjne zero odzewu.Uszy do czyszczenia.
-Lusia-wciąż zachowuje się wzorowo,parę dni temu miała małą sprzeczkę z Kubą,ale on przecież z kazdym szuka zwady.Lusia takze nie ma zainteresowanych adopcją.
-Carmen-niby z oczkami,uszami i "tyłem" jest lepiej,ale jeszcze nie zupełnie dobrze.Grzeczna,cicha,nie chce wychodzić z kennela.Apetyt swietny,w kuwecie też ok.
-Artemis-niby już nie dziki,ale i nie do końca miziasty,zero zainteresowania adopcją.
-Hary-nadal nie zaszczepiony,"na wzmacniaczu" nie kicha,oczka w miarę ładne,jeśli odtawię beta glukan zaczyna na nowo kichać,siorbać.Coś sobie ubzdurał od tygodnia i co dzień przychodzi na mizianki o ok.5 rano.A z Harym to nie ma tak że sie człowiek tyłem odwróci i spi nadal,nie ,nie,Hary daje buziaczki,ociera sie pysiem o twarz i mruczy.Nic tak nie otrzeźwia człowieka zaspanego jak natarczywe mizianie kocimi waskami po twarzy.Nie da sie spać.Uszy do czyszczenia.
-Kasia-ma sie całkiem nieźle,apetyt ok.z kuwetą,niby ok. gdyby Kasia nie myliła małego pokoju z miejcami gdzie stoja kuwety.Nie wiem dla czego,ale od czasu do czasu zakrada sie w jedno miejsce w pokoju i tam zostawia niespodzianki.Większa część dnia przesypia na rękach lub kolanach domowników.Wydaje mi sie ze Kasia jest...nie wiem jak to określić,jakby nie bardzo przytomna,jakby oderwana od rzeczywistości.Pilnujemy pór jedzenia,stawiamy ja przy misce i je,bez przypominania zjada znacznie mniej.
Na rekach wtula sie słodko,leży,albo spi.Kiedy postawię ja na podłodze,siedzi i niczym sie specjalnie nie interesuje.Bywa ze pobawi sie myszką.
Muszę ją poobserwować,bo wydaje mi sie "inna".
Synek od trzech tygodni zmagał sie z infekcja,teraz na pewno mu przejdzie bo sprzedał ją mamusi.W sumie nawet tak jest lepiej,bo zadna grypa czy inna choroba nie męczy tak bardzo jak chore dziecko
