Ale przepiękna dziewuszeczka

Rety
Asiu, wiem, jak to jest gdy jakiś kot jest nasz i mowy nie ma, żeby go oddać, chociaż to już przekracza granice zdrowego rozsądku

.
Taką moją ostatnią miłością był Kacper, został jako ósmy

kot, mimo, że od piątego kociastego to już było wariactwo jakieś. TŻ pół roku był obrażony, wkoło Wojtek była mowa o tym czy ktoś dzwonił w sprawie Kacpra, że kotów jest za dużo itp., a teraz by sam go za nic nie oddał, łobuz podbił jego serce na maxa. Ufff
Powodzenia w przekonywaniu TŻ-a
