Chyba mi go po dobroci już nie oddadzą

W ogóle skubaniec tak łaził i patrzył i taki był przekochany, aż w końcu wlazł w kanapę i znajomi od razu w stres, że jak oni go stamtąd wyciągną, już chcieli kanapę odsuwać... więc ja nonszalancko mówię, że to absolutnie żadne problem
Potrząsnęłam suchą karmą i kot w sekundę był przy mnie
Więc teraz mam trzy domki.
Dwa są naprawdę fajne, panie dają pyszne jedzonko, koty kochają i znają, miały (a wszystkie odeszły śmiercią naturalną w dojrzałym wieku, poza jednym nerkowcem, więc pani po ciężkich, dłuuugich przeżyciach wolałaby zdrowego kota).
Jeden na dokocenie - pani swego czasu miała persa, odszedł w dostojnym wieku (to ten nerkowy), teraz chce dachowca, bo dają miłości więcej

Do 4-5 latka, więc nie młody wariat. Tu myślałam o Cynamonie, ale nie wiem, czy nie ma już DS?
Drugi to domek samotny i tu przyznaję bez bicia, że będę promować albo Prymulkę, albo drugą bidną koteczkę białą z Palucha, bo obie mi leżą na sercu, a pani ma środki i chęci, tylko trzeba ją nastawić.
Trzeci zaś... miał dwa koty, czarnego i rudego. Rudy był wychodzący przez trzy lata i nic mu nie było. Po czym jak pani wyjechała i koty poszły do mamy na tydzień, to pani nie dopilnowała i rudy na obcym terenie wsiąkł. To było rok temu, pani straciła nadzieję na odnalezienie, szuka na dokocenie do czarnego. Mówi, że jeśli kot ma być naprawdę niewychodzący, to może osiatkować okna. Więc pani też do dopracowania.
Nie muszę mówić, że wszyscy marzą o białym. Macie coś srebrnego na przykład? Myślałam jeszcze o srebrnym głuchym, co siedzi w lecznicy na Gocławiu, też piękny.
Nie wiem, czekam na jakieś propozycje od Was i rady, jak z nimi rozmawiać. Jeszcze nikt nie wie, że kot zostaje w TDT.