a ja zabrałam do "wiosny" dzikie koty.

Tymczasy mieszkają w kocim domu ,same ,czasami mają gości
ludzkich jak i tymczasowe tymczasy kocie ,
w rozjazdach ,przejazdach ,
tak pomiędzy

Stali mieszkańcy kociego domu to Pysia ,Agatka i jej brat Jacek.
Czasami zabieram do dużego domu jakiegoś tymczasa ,czasami
kot zmienia status na rezydenta ,tak było z Mynią.
Tak się zaczeło i trawa.

bura kotka

whiskasowy kocur czyli Jacek

whiskasowa kotka czyli Agatka

i jeszcze dymny kocurek, prawdopodobnie brat whiskasów.
Wszystkie kastrowane, odrobaczone i szczepione.
Są niestety mocno dzikawe, dawały się wprawdzie głaskać karmicielce, ale w klatkach w lecznicy nie usiłują nawet udawać przyjaźni z człowiekiem.
Nie mogą wrócić do siebie, zamknięto tam wszystkie okienka i zakratowano nawet wstęp pod okap śmietnika - mieszkały pod krzakami, a i stamtąd je przeganiano.
Mam miejsce, gdzie mogę je wypuścić z gwarancją michy i miejsc schronienia. Ale:
- jest zimno, a one od prawie miesiąca siedzą w cieple
- nie ma możliwości przytrzymania ich w zamknięciu, więc mogą po prostu uciec w panice i zginąć
Najlepiej byłoby znaleźć dla nich stajnię, ale nie zrobię tego z marszu. A jeśli trzeba je wypuścić - to wiosną, nie teraz!
Dlatego szukają dla siebie pilnie miejsca, do Świąt mają zniknąć z lecznicy!
Wystarczy im szopa, strych czy inne zamknięte pomieszczenie, nie musi być nawet grzane jeśli przygotuje się im tam jakieś kartony wyściełane np. polarem. No i trochę jedzenia codziennie i sprzątanie kuwety...
Nie trzeba ich oswajać, chyba, że któryś się jednak przełamie i opiekun uzna, że warto mu jednak szukać domu.
Bardzo proszę o pomoc!