jaaana pisze:Ale w innym przypadku, gdyby coś się stało, a nie mogłabym jej na miejscu pomóc?
Proszę nie myśl tak.

Przecież najważniejsze, żeby robić WSZYSTKO co JEST W ZASIĘGU MOŻLIWOŚCI.
(analogicznie mogłabym gdybać, że Tasia powinna mieszkać za granicą, w Niemczech, w Holandii, gdzie są dobre tomografy, laboratoria itp.)
Ja się zastanawiam, czy nie powtórzyć Tasi poziomu PTH i przy okazji zrobić poziom potasu.
(ostatnio zrobiliśmy poziom wysycania Luminalu i wyszedł bardzo słabiutki, stąd zwiększenie dawki)
Może Dominisi się rozregulowała gospodarka jonami (zmieniałaś karmę? wymiotowała? a może wypluła luminal?) i stąd atak.
Jakieś lekkie zachwianie równowagi i inaczej działa przekaźnictwo w mózgu. My dlatego staramy się unikać stresu w życiu Tasi. Np. dawno nie robilismy licznej imprezy, nie wyjeżdżaliśmy na długo... Ale dokonaliśmy wyboru, że Tasia najważniejsza.
Trzymajcie się!
jaaana, jakbyś chciała to ja mogę naszą wetkę (neurolog) podpytać, co mogło spowodować że taka długa przerwa, a potem atak (ale będę u niej raczej po świętach dopiero).
A lab, z którym współpracuje Twój wet ma w ofercie badania wysycania Luminalu?
Biedna Dominisia.

Ale dobrze słyszeć, że znów jest sobą!
