Andrzejek - miał cudowny DOM - odszedł [']

Wierzę, że koty doskonale wiedzą, że różne nieprzyjemne zabiegi nie wynikają z chęci "dręczenia" - i doskonale wyczuwają miłość, która je otacza. Tak jest na pewno i z Andrzejkiem, dla niego najważniejsze jest to, że jest kochany.
Oby było lepiej :ok:

Wiem, macie rację, jakoś wczoraj załapałam mega doła, mam tak czasami. Żal mi Andrzejka, boję się, że nie będzie długo żył i byłam smutna, bo jestem z nim bardzo związana.

Twoje odczucia są mi bliskie, też mam kotkę z chorymi nerkami (tak, bywamy u dr Neski) i każde załamanie jej formy i ja odchorowuję, zwłaszcza psychicznie.
A Andrzejek jest mi bliski, kibicowałam mu od "zawsze" i nadal o nim pamiętam.
Za Andrzejka :ok:

Ja mam nadzieję, że przy takiej wspaniałej opiece on da radę.
Mocno w to wierzę.

Andrzejek rozczula mnie bardzo, cały czas go całuję po czółku :oops:

Wygląda naprawdę nieciekawie, prawie nie je (chociaż jakbym mu pozwoliła na szyneczkę, to by pewnie wsunął), ale zachowuje się normalnie.

nieustająco.
Niech będzie lepiej.

Kciuki mocne :ok:

mahob pisze:Kciuki mocne

i ode mnie :ok:

Jędrusiu, nie poddawaj się, masz dla kogo żyć słoneczko

Po peritolu zaczął trochę jeść, pewnie jadłby więcej gdyby nie zaropiała paszczunia. Wygląda jak siedem nieszczęść, na nóżkach i grzbiecie wypadło mu futerko. Wcale się nie poddaję, bo mimo wszystko nie jest gorzej. Robimy sobie noski-noski i bardzo się kochamy :1luvu:

Widze, że nastrój już lepszy. I niech tak zostanie :ok:

alinka6 pisze:Po peritolu zaczął trochę jeść, pewnie jadłby więcej gdyby nie zaropiała paszczunia. Wygląda jak siedem nieszczęść, na nóżkach i grzbiecie wypadło mu futerko. Wcale się nie poddaję, bo mimo wszystko nie jest gorzej. Robimy sobie noski-noski i bardzo się kochamy

i tak trzymać kochani

Oby było tylko lepiej! :1luvu:

podczytuję i też TRZYMAM KCIUKI

i baardzo podziwiam alinka6 :1luvu:

Mam nadzieję, że Andrzejek jakoś się trzyma?

Andrzejek po dwóch tygodniach intensywnego leczenia dziś badaną krew. Jest jeszcze gorzej...

Nawet pani doktor nie mogła uwierzyć, ze po dwóch dawkach aranespu i żelaza anemia się pogłębiła.
Mam dziś podwójnego doła, bo Haneczce-Serduszko :1luvu:

, która przyjechała do mnie razem z Andrzejkiem, też pogorszyły sie wyniki nerkowe, a po dwóch aranespach i żelazie ma hematokryt 13.
A Andrzejek siedzi teraz mi na kolanach, mruczy, a ja go całuję po główce :oops:

Andrzejek - miał cudowny DOM - odszedł [']

Kto przegląda forum