Żaden duduś - Makary jestem! Piękny kocurro pojechał do DS.

Joluka rozumiem Twoje dylematy. Wiem jak się czujesz. Zawsze jak oddaję tymczasa, szczególnie już nie maluszka (bo te zmiany przyjmują bez problemu) to czuję, że go zdradzam, jest mi źle.
ale później jak czytam, że jest już coraz lepiej to się uspokajam.
Popieram Twoją decyzję o odczekaniu max 3 dni i przejęcia Makarego z powrotem. Ale trzeba dać mu szansę. Może już jutro będzie lepiej. Nie zamartwiaj się tak bardzo. Na spokojnie. Miej rękę na pulsie. W razie czego zareaguj. Przytulam :1luvu:

Trzymam ogromne kciuki, oby zrozumiał że to jego dom, że będzie tam kochany i szczęśliwy, oby jadł i się załatwiał, na wszystko inne przyjdzie czas :ok:

Mam nadzieję, że Makary się tam szybciutko odnajdzie. I że będzie mega szczęśliwy!!!
Trzymam wielkie kciuki :ok:

siedzę i ryczę... - dzisiaj tyle dobrych wiadomości na forum - do DS i DT pojechali Leon i Leoncjo i Omisia - a ja myślę tylko o Makariuszu za wersalką.... :cry:

Spokojnie Kochana.
Zadzwoń jutro, może będzie już lepiej :ok:

Makary lubi zwiedzać nocami...
Może się w nocy przekona, że w nowym domu nie jest wcale tak źle.
Przecież wiesz, że nikt mu tam nie zrobi krzywdy i Pani będzie go dopieszczać na wszystkie możliwe sposoby... Nie zamartwiaj się na zapas.

joluka pisze:siedzę i ryczę... - dzisiaj tyle dobrych wiadomości na forum - do DS i DT pojechali Leon i Leoncjo i Omisia - a ja myślę tylko o Makariuszu za wersalką....

Oj sister... Zadzwoń i zapytaj, może juz wyszedl...
:idea:

Poza tym moja najznakomitsza imienniczka napisala super: max trzy dni i koniec - zaberasz kota.
Wiec bedzie dobrze. Jakby nie bylo.
Prawda? :ok:

Musi być dobrze :ok:

Joluka, daj mu troszkę czasu.
Makariuszu :ok:

Moja Becky, koteczka z hodowli, wyprowadziła się z domu rodzinnego w wieku 10 mc. Płakała, wyła w nocy, siedziała pod wanną (nie ma obudowy jeszcze

) wychodziła jak ją wołaliśmy, ale później ponownie się chowała. W nocy wyszła zwiedzać mieszkanie, ale wyła jak nie wiem co. Dobę nic nie jadła sama, nie piła... Sama ją trochę napoiłam. Dopiero po 24 h się otworzyła i zaczęła jeść i pić. W dodatku nasza rezydentka na nią syczała, prychała. Po 3 dniach czuła się już dość swobodnie, ale jeszcze spięta. Po tygodniu całkiem normalnie
Najważniejsze, aby Makary zaczął jeść, oswoił się z zapachami. Bądź w kontakcie z Panią, ale 48 h to minimum, aby kotek mógł się otworzyć.
I domyślam się, że oddawanie kotków ogromnie boli. Bądź dzielna

Jak kitek przespał noc ? są poranne wieści ?
Mam nadzieję, że wszystko dobrze.

No właśnie. Co tam u Makarusia w nowym domu? Przyzwyczaja się?

no i przynajmniej je, pije i załatwia się! :piwa:

nie jest nadal specjalnie towarzyski - wczoraj wieczorem za każdym razem po wyciągnięciu zza wersalki wracał po chwili do swojej kryjówki, ale w nocy rzeczywiście wyszedł i zjadł całą porcję suchej karmy, zostawił w kuwecie komplet urobku i napił się trochę wody

od rana na każdy stuknięcie drzwi windy, czy zaszczekanie psa w bloku znowu się chowa - ale na szczęście do szafy, a nie za wersalkę - przynajmniej tam mu cieplej... :wink:

nabrałam nadziei, że będzie dobrze - jeśli je, to i tak już lepiej niż u nas na początku - Pani Alicja zdaje skrupulatnie relację, jutro też będziemy się zdzwaniać - mam nadzieję, że codziennie będzie wychodził na dłużej :ok:

Superowe wieści :ok:

no widzisz, może nie będzie tak źle.
Trzeba dać chłopakowi czas :ok:

Żaden duduś - Makary jestem! Piękny kocurro pojechał do DS.

Kto przegląda forum